sobota, 28 lipca 2012

Wasze włosy. Dekoloryzacja Siempre la Belleza bez efektu

Witajcie :)

Na pewno część z Was czytała już informację na blogu Siempre la belleza na temat nieudanej próby dekoloryzacji.

Nie, włosy się nie zniszczyły, nie wypadły, ani nie zyskały potwornego odcienia. Po prostu zupełnie nie zmieniły koloru :)


Siempre chciała przejść z ciemnego brązu po hennie Khadi do jaśniejszego, by złapała jaśniejsza. Zasadą naczelną tego zabiegu miało być nienaruszenie naturalnego odrostu o długości około 5cm.




W związku z tym musiałyśmy wybrać coś delikatnego. Nie mógł być to rozjaśniacz.
Padło na Peel-off Chantal, który bazując na związkach siarki wypycha sztuczny barwnik z włosów.

Zastosowanie
Siempre zakupiła dwa opakowania i wystarczyło jej jedno. Trzymała według czasu z ulotki. Niestety, kolor nie uległ nawet minimalnej zmianie poza kawałeczkiem końcówek w jednym miejscu.

Biedna Siempre męczy się jeszcze z pozostałościami zapachu tego dekoloryzatora, który śmierdzi zgniłym jajem.

Dlaczego? 
Zastanawiam się nad tym nie tylko ja. Peel-off potrafią ściągnąć czerń do jasnego blondu, sprawdzały mi się przy lekkim zdejmowaniu henny już parę razy.

Niestety, tym razem zabieg nie wyszedł. Naprawdę żałuję, że nie mogłam pomóc. 


Jedyne, co nasunęło mi się, to porowatość włosów Siempre, które wydają się być wyjątkowo niskoporowate - wówczas trudno jest wywabić kolor z włosa.


Jedyną pewną drogą rozjaśnienia koloru Siempre jest użycie rozjaśniacza, który nie wchodzi w grę.


Stan włosów
Kolor nie uległ zmianie. Włosy trochę przesuszyły się od kilkukrotnego użycia szamponu po zabiegu. Ale po mocniejszej maseczce wróciły do normy.


Podsumowanie
* Henna nie zawsze poddaje się działaniu dekoloryzatora i nawet, jeśli wcześniej się udało, to jak widać, nie działa to za każdym razem. 


* Piszę o tym otwarcie na blogu, żebyście wiedziały, że nie zawsze wszystko idzie idealnie, nawet jeśli w teorii wydawało się, że to powinno być to.


* Suma sumarum, lepiej bez efektu, niż coś zepsuć ;)

26 komentarzy:

  1. Ooo jestem tutaj :P Dziękuję Ci Mysiu za pomoc :* Tak dzisiaj pomyślałam, że argumentem za tym że to wina porowatości jest to, że właśnie tylko te końcówki zjaśniały - tam włosy są bardziej zniszczone, bo były farbowane chemicznie no i wiadomo, końcówki zawsze są w gorszym stanie niż góra włosów. Bo teoretycznie tam było najwięcej warstw farby i henny, więc najmniejsze szanse na ściągnięcie, a jednak. A włosy już nie śmierdzą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jesteś i tutaj :*

      Nie ma za co. Szkoda, że nie wyszło.

      I całe szczęście, że wreszcie przestały śmierdzieć :) :D

      Usuń
    2. Siempre chyba usunęla bloga, nie da się wejść w link. Znasz inny adres gzie można zobaczyć zdjęcia ?

      Usuń
  2. też ostatnio tym samym preparatem dekoloryzowałam
    ale ja to farbowałam Palettą - ciemnym brązem, który wychodził czarny! ;) od stycznia...
    i troszkę puściło, na tyle że nie widać u mnie odrostów,
    na końcówkach dalej czarny, ale wygląda prawie jak ombre :P ;)) (swoje mam brązowe, dosyć ciemne)
    teraz się zastanawiam co dalej z nimi robić... o ile w ogóle ich nie zostawię póki co, niech odżyją... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zastosowałabym peel-offu na czarną Palette ;) W tym wypadku chodziło głównie o odrosty Siempre. Każdy inny produkt, by je rozjaśnił, a nie tego chciałyśmy, więc tylko to zostało. Uważałam, że skoro dawał radę przy niektórych korektach, to tym bardziej tutaj zdejmie choć jeden ton.

      Na Palette, jeśli miałabym użyć peel-off, sugerowałabym L'Oreal Effasor z wyższą wodą, np. 9% a potem dopiero farbę, by zagruntować kolor, by nie ciemniał.

      Nie wiem, co chcesz uzyskać ostatecznie? ;)

      Usuń
    2. ehh chciałam Ci podlinkować mój wpis z Chantalem ale usunęłam wczoraj przez przypadek zdjęcie z moim 'efektem' z Picasy (i przy okazji z bloga wyleciało) i z dysku też :/

      dążyłam do swojego naturalnego koloru , tak aby odrosty były mniej uciążliwe, bo mnie nawet te 0,5cm denerwują :) Paletta była 'ciemny brąz', ale wiadomo wychodziła czarna, swoje mam brązowe..
      Chantal nawet dobrze sobie poradził... końcówki mam tylko ciemne, ale pod słońce są już rudawe refleksy...
      Na razie je chyba zostawię... bo teraz to sama nie wiem co ja chcę ;)) a co gorsza korci mnie żeby mieć znowu ciemneeeee włosy...

      zgłoszę się do Ciebie jak się namyślę :) :*

      Usuń
    3. Ojej, dziękuję :) No trudno.

      Jeśli kontrast nie jest duży, to lepiej tak zostawić.

      :*

      Usuń
  3. podsumowanie mi się podoba- lepiej nie popsuć bez efektu niż osiągnąc efekt i popsuć;))
    włosy Siempre wyglądają na baaardzo niskoporowate, a z takimi zawsze jest problem. Z tego co wiem to henna schodzi jeszcze bardziej opornie niż chemiczne farby?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, henna to jest spory kłopot, nie poddaje się tak dobrze chemii, jak farby, nawet te najczerniejsze.

      :*

      Usuń
  4. Włosy o niskiej porowatości lubią robić niespodzianki :)
    Szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo, jak trwała na nich nie chwyta. Zawsze byłam ogromnie rozczarowana po każdorazowym pierwszym jej robieniu, że włosy wciąż były proste. Ja- rozczarowana, fryzjerka- zdziwiona.

      I tak bywa :/

      Usuń
    2. Niestety potwierdzam :) kilka lat temu robiłam trwałą (na końcach były resztki pierwszej) i efekt był świetny, mocny i trwały.
      Teraz, odkąd romansuję z CG - rok temu trwała kwaśna wyszła, na wiosnę na resztkach tamtej i zabawach w lekkie rozjaśnianie - kwaśna nie wyszła i teraz zasadowa lżejsza słabo wyszła :)
      Boję się trochę jakiegokolwiek farbowania, bo ma dużą szansę złapać nierówno - będę zebra ;)

      Usuń
    3. No tak. Zdarza się, że farby nie złapią wcale ;)

      Usuń
  5. A ja mam pytanie, nie do tematu.
    Jest jakiś sposób na genetyczny przedziałek? ;-) genetyczny napewno,bo moja mama ma taki sam i babcia też ponoć taki miała :-P
    Wszystko do przeżycia, ale przedziałek ten jest raczej na tyle głowy, nawet nie na czubku, tylko idealnie wysoko z tylu :-S i o ile do kilku godzin po umyciu głowy jakoś daje się to zamaskowac, to później włosy cały czas się rozgarniają (przedziałek to dobre 5-6 cm...)
    Dlatego jestem raczej zmuszona cały czas nosić związane włosy, a wszelkie tapirowanie czy lakiery powodują, że włosy w tej okolicy mam bardziej zniszczone, chociaż od kąd zaprzestałam wszelkiemu siłowemu zakrywaniu tego i robię kitke, jakoś te włosy odżyły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość ludzi ma w tym miejscu albo przedziałek, albo wicherek, który powoduje rozkładanie się włosów na boki, ukazując przedziałek skóry. Też to mam ;)

      Niestety, nic się z tym nie da zrobić. Można suszyć włosy zaczesując je na odwrotną stronę niż się układają, wówczas efekt utrzyma się dłużej, przy czym gniazdko wyjdzie po nocy.

      Tapirowanie i lakierowanie nie jest wyjściem, bo włosy w tym miejscu się przerzedzą i zniszczą, odkrywając skórę jeszcze bardziej.

      Dobrym sposobem jest skrócenie przedziałka na czubku głowy, tak by większa część pozioma była zaczesana do tyłu, ale nie na równo ale trochę w bok. Wtedy przedziałek dłużej i lepiej jest zakryty.

      Możesz też nawinąć prawie suche włosy na wałki rzepowe -bardzo duże, ale nie układając ich poziomo a w pionie na bok.

      Usuń
  6. Zatem nie będę się łudzić, że na drugi dzień po umyciu głowy jest szansa na brak przedziałka.... Ah, a szkoda.
    Ale muszę wypróbować z tym wałkiem i trochę pokombinować z tym skośnym zaczesywaniem włosów, chociaż w tym wietrznym Kołobrzegu tracę nadzieję, że coś się będzie trzymało i zostaje mi kitka i plecionka.

    Masz gniazdko czy przedziałek? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokombinuj :) Wiatr zdecydowanie psuje najlepszą fryzurę, ale to jest też kwestia przyzwyczajenia włosów do danego ułożenia, wtedy nawet po wietrze wrócą na swoje miejsce.

      Pamiętaj, że lakier jest w tym wypadku sprzymierzeńcem ;)

      Ja mam przedziałek na parę centymetrów, który rozkłada się nierównomiernie w gniazdko :P

      Usuń
  7. Kolejny raz mam do Ciebie pytanko:) przez kilka miesięcy namiętnie nakładałam hennę czerwoną, włosy farbowały się na kasztanowy, wyglądały bardzo ładnie aż zaczęły robić się nienaturalnie czerwone. nie złapała czarna henna. zrezygnowana nałożyłam czarny szampon garnier color naturals, byłam zachwycona bo czerwony połysk zniknął! ...ale tylko na tydzień. Czy konieczne będzie użycie podobnego specyfiku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie rozumiem pytania: "czy konieczne będzie użycie podobnego specyfiku" - do czego? Chodzi o zdjęcie czerwonego odcienia? Ja bym zaleciła wypróbowanie jeszcze linii Garniera, bo ich farby wychodzą zielonkawe. Zieleń gasi czerwień, więc możliwe, że na dłużej się spiszą, ale na pewno nie na trwałe. Trzeba by dodać mixu zielonego do farby lub wykonać przy jego użytku prekoloryzacji na oksydancie 3%.

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. hej widze że macie małe obeznanie co do ściągania koloru wiec prosze o rade a wiec malowałam wlosy kilkakrotnie henna a to kasztanem a to rudym az w rezultacie wszedl mi ciemny mahoń ktory mi sie w ogole nie podoba wiec przykryłam go farba loreala *pralina* ale niestety wlosy sie tylko mocniej przyciemnily i lipnie to wyglada myslalam nad zakupem dekoloryzatora ale nie wiem czy jest sens czy w ogole zadziala tak wiec jesli mozecie to poradzcie cos!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po hennie nie radzę Ci rozjaśniać, trudno będzie wyjść z zieleni bądź turkusu.

      Usuń
  10. Cześć :) Ja farbowałam kilkakrotnie włosy farbą khadi - no i chciałabym się jej pozbyć w 100%. Zrobiłam dekoloryzacje, oczywiście pozostała zieleń... Co mogłabyś mi doradzić, żeby ją usunąć? Wspominałaś w którymś poście o preparacie Color Peel. Czy uważasz, że warto spróbować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zieleń tylko czerwona farba, ewentualnie mieszana z odpowiadają poziomowo farbą w proporcji pół na poł na zielen wybitną, lub tylko maluśka łyżeczka gdy jest refleks.

      Usuń
  11. Jeśli mogę dodać swoje pięć groszy, to chętnie wypowiem się w sprawie henny i indygo...będzie tego dużo;) Mysia wie, że lubię eksperymentować z kolorami;)
    Farbowałam henną Alepia, brązami Khadi, mieszankami indygo, henny i amli wiele lat. Kilkukrotnie przechodziłam na farbowanie chemiczne. Teraz mam pewne zasady, których bezwzględnie przestrzegam.
    -farbowanie czystą henną bez domieszek: stosunkowo łatwo przejść w tym wypadku do chemicznego farbowania. Myje się głowę szamponem z dodatkiem sody, suszy włosy nie nakładając żadnej odżywki. Na drugi dzień, myjemy włosy zwykłym szamponem i farbujemy ciemniejszą farbą ( najbezpieczniej brązem ) z uwzględnieniem wszelkich zasad koloryzacji i porad, które mysia opisała na swoim blogu.
    Jeśli chcemy uzyskać blond, to robimy delikatną kąpiej rozjaśniającą, później nakładamy farbę blond w ciepłym kolorze, stopniowo schodzimy do coraz jaśniejszego koloru, który możemy potem zneutralizować płukankami, tonerami itp. Intensywnie odżywiamy włosy.
    Wszystko zależy ile warstw henny położyliśmy na włosy. Jak wiadomo henna łączy się z keratyną, ,,nadbudowując'' się na włosie, zaś farba chemiczna wnika pod łuski włosa, umożliwia jej to utleniacz, który ma za zadanie rozpulchnić włos-rozchylić łuski. Zakwaszając włosy po koloryzacji, zamykamy łuski włosa i zatrzymujemy pigment. Przy zastosowaniu ciemnych farb dodajemy pigment, przy rozjaśnianiu redukujemy.
    Nie ma sensu w przypadku henny używać color peel i jemu podobnych preparatów. Gdyż jak wiadomo otwierają one łuski włosa, ,,zmniejszają'' cząsteczki pigmentu, który łatwiej wypłukać. W przypadku henny nie ma czego wypłukiwać, należałoby ,,rozerwać'' wiązania keratynowe, a wiadomo czym to grozi. Najbezpieczniej wypłukiwać hennę poprzez codzienne mycie głowy, jeśli ktoś nie ma b.suchych włosów, można stosować maski z miodu i cytryny plus łyżeczka odżywki. Świeżą hennę można usunąć z włosów melasą, jednak tylko wtedy gdy zrobimy to w kilka godzin po farbowaniu. Henna ,,dojrzewa'' na włosach nawet kilka dni i kolor się stabilizuje-ciemniejąc, wtedy już melasa nie pomoże.
    Trudniej jest pozbyć się z włosów indygo, jest to praktycznie niemożliwe bez efektu zieleni. Sprawdziłam wszelkie sposoby usunięcia indygo-nic nie dało satysfakcjonującego efektu. Wiadomo, że by uzyskać brąz trzeba zmieszać hennę i indygo w różnych proporcjach w zależności od tego jaki brąz chcemy uzyskać. Indygo samo w sobie brawi jasne włosy na niebiesko, czarnym dodaje granatowo-niebieskich tonów, które szybko się wymywają, jako że cząsteczki niebieskie nie są duże (dlatego między innymi tak trudno utrzymać popiel na blondzie).
    Henna w mieszankach khadi ma za zadanie ,,przytrzymać'' indygo. Kiedy rozjaśnimy np. brąz Khadi spowodujemy że, rozjaśniacz sprowadzi hennę do jasnożółtej postaci a pozostałe cząsteczki indygo staną się jasnoniebieskie. Połączenie żółci z niebieskim da nam piękną zieleń. Nie pomoże na nią dalsze rozjaśnienie, które tylko zmieni odcień zieleni nie pomogą preparaty peel off. Na taką zieleń, pomoże tylko zafarbowanie włosów odcieniem czerwieni: czerwien plus zieleń=brąz, lub powrót do czystej henny i kilkudniowy maraton hennowy: nakładamy papkę z henny ( bez zakwaszania!) tylo ciepła woda i henna, po kilku godzinach zmywamy, czynnośc powtarzamy kilkukrotnie w ciągu 10 dni.
    Jeśli chcemy przejść z brązu czy czerni khadi lub mieszanej innej firmy na farby chemiczne-ciemne kolory, farbujmy włosy tylko na bardzo słabej wodzie, o stężeniu mniejszym niż 3%.
    Jest jeszcze wiele sposobów, ale to blog mysi, nie mój;-)
    Dodam na koniec pewną uwagę, jeśli nie jesteście pewne czy idnygo będzie waszą wieloletnią przygodą, lepiej nie decydujcie się na nie. Przyznam niestety ze smutkiem, że najpiękniejsze brązy miałam po hennie z ingdygo plus amla a najcudniejsze rudości po czystej hennie. ( zdjęcia do wglądu jeśli ktos wyrazi ochotę ) Zrezygnowałam z lawsonii i indygo, bo za bardzo lubię zmieniać kolor włosów.
    AnnaMK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, a może chciałabym opublikować zdjęcia tutaj, na moim blogu, wraz ze swoimi uwagami? Wydają się bardzo cenne, a tak przepadają gdzieś wśród komentarzy. A tak byłoby "namacalnie" :)

      :*

      Usuń