Jak związać włosy nie mając gumki, tasiemki ani nic tego typu pod ręką?
Jak zrobić loki bez pianki i lakieru?
Albo jak zafarbować bez tonera na intensywny kolor?
Kilka ciekawostek.
Zapraszam serdecznie!
ZAMIAST GUMKI
Kiedyś na specjalne okazje włosy związywano ozdobnymi tasiemkami i kokardami, ale na co dzień, po wyczesaniu, włosy obierało się ze szczotki i z nich tworzyło coś na kształt gumki.
A tak na marginesie, nigdy nie używajcie takich gumek, jak na zdjęciu powyżej.
Metalowe łączenie straszliwie niszczy włosy!
źródło |
Aby włosy były bardzo miękkie, myto je w deszczówce, a loki powstawały po namoczeniu pasma w piwie (odstanym) i nawinięciu na rulonik z papieru (obecnie popularne jakiś czas temu loki z chusteczek nawilżających).
Teraz wodę w kranie możemy zmiękczyć po zamontowaniu specjalnego filtra, korzystając z systemu filtracyjnego dla deszczówki (można taki założyć... hmmm) albo używając szamponów z magicznym Tetrasodium EDTA. Co do ostatniego, nie jestem przekonana, czy to działa. EDTA (pisałam o niej TUTAJ) to substancja szkodliwa i można jej stosować naprawdę niewiele. Jeśli jednak woda w kranie jest tak twarda, że włosy odmawiają posłuszeństwa, a nawet zaczynają masowo migrować (zdarza się !), to warto popróbować, czy mała zmiana szamponu nas nie wspomoże.
WODA Z CUKREM DLA DZIADKA
Gdy na półkach nie stał jeszcze żel do włosów, stosowało się wodę z cukrem, która dobrze włosy usztywniała i można je było postawić w czub ;)
Miała tylko jedną wadę, wyschnięty cukier dość szybko zaczynał się kruszyć, co przypomniało łupież.
Później, na wodę z cukrem, można było i zrobić sobie dredy...
Dla zainteresowanych, podaję przepis na:
Miodowy płyn do układania włosów!
- szklanka wody, łyżeczka miodu i kilka kropel cytryny lub octu
Należy podgrzać wodę, aby miód łatwiej się rozpuścił.
Do mieszanki możemy dodać odrobinę ziołowej herbaty, np. lipowej, rumiankowej, pokrzywowej itp.
Miód powinien lepiej zdawać egzamin trwałości, bez wykruszania się.
Może Któraś z Was próbowała?
BIBUŁA
A kto pamięta czasy, gdy kolorowe pasemka uzyskiwało się przy pomocy kolorowej bibuły?
Ja :))
Ułatwione zadanie miały blondynki, które uzyskiwały w ten sposób wszystkie możliwe kolory tęczy na włosach.
Kolor trzymał się do kilku myć.
Wystarczyło owinąć grubo wybrane pasmo bibułą i ją zwilżyć. Potrzymać tak chwilę i kolor był gotowy.
Osobiście, z uporem maniaka, czemu- nie wiem, wybierałam kolor niebieski :P
Na jasnym blondzie wyglądał... ekhmmm.. sugestywnie :)
Dodam, że nigdy nie zakładałam do tego
rękawiczek...
pamiętam jak z koleżanką w podstawówce, potajemnie, robiłyśmy sobie "pasemka" bibułą, bodajże różową, ona miała włosy blond, ja ciemny brąz i nie mogłam wtedy zrozumieć dlaczego u niej kolor widać, a u mnie nie...;)
OdpowiedzUsuńgumek takich nie używam.. głównie 'owijki'
OdpowiedzUsuńzobaczyłam Twoją notkę i przypomniało mi się jak w zagranicznej wersji Perfekcyjna Pani Domu - Angela jakaśtam pokazała patent na zawiązanie włosów.. majtkami :D
W podstawówce również farbowałam pasemka bibułą, i też ciągle na niebiesko - na moim naturalnym blondzie wychodziły przeintensywne. :D Płyn do układania włosów wypróbuję, a póki co podam link, w którym dziewczyna pokazuje, jak zrobić ładnego koczka bez żadnych spinek czy gumek. Codziennie go robię i było warto się nauczyć, bo rzeczywiście się trzyma! :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=gVkg9TJDrL4
Ciekawa jestem jak zrobić taką gumkę z włosów ;)
OdpowiedzUsuńMaiłam to samo... marzenia o niebieskich pasemkach na blond włosach. Potem pamiętam raz zachciało mi się czarnych. Po czasie jako kolor zaczął się zmywać zrobiły mi się na głowie w dziwnym zielonym odcieniu.
OdpowiedzUsuńoo pamiętam farbowanie krepiną! farbowałam swoje rude włosy na różowo i to samo robiłam z blond włosami brata. Na zawsze zapamiętam jak kiedyś ugryzł go pies w sam czubek głowy. Była jazda na ostry... prośba o zdjęcie kaptura żeby założyć szew a tu zamiast krwi lekarzom ukazała się różowa plama :)
OdpowiedzUsuńJej... zdjęcie z beczką deszczówki mnie urzekło, marzę by mieć podobną w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńA co do bibuły - też przechodziłam ten etap i mama zawsze mnie rugała że się nie spiera po myciu i że mam więcej tego nie robić a ja i tak robiłam dalej...
Pozdrawiam serdecznie :*
Aha no i zapomniałam dodać że nowa szata graficzna zapowiada się naprawdę interesująco :D
OdpowiedzUsuńKiedyś na kolonii dziewczyny stawiały włosy na cukier. Do tej pory mam przed oczami widok laski, która myła włosy 3 raz a one dalej sztywne były :D
OdpowiedzUsuńA włosy na bibułę farbowałam swojej siostrze w zeszłym roku. Jednakże róż na ciemnym blondzie za dobrze nie był widoczny ;)
Super nowy nagłówek ;) Mógłby być jeszcze wyśrodkowany ;)
aaaa, nowy design! :D
OdpowiedzUsuńPamiętam te czasy, gdy w wakacje chodziłam z różowymi pasemkami. Moje włosy były wtedy jasny blond i szybko chwytały bibułowe kolory :)
OdpowiedzUsuńNowa szata graficzna... bardzo na plus!
OdpowiedzUsuńOj pamiętam farbowanie bibułą. Ja miałam różowe pasemka. Na blond włosach wyglądało to całkiem ładnie. Oczywiście aż do momentu gdy kolor zaczął się wypłukiwać i wyglądało to okropnie.
OdpowiedzUsuńAaaa, bibuła! Pamiętam jak z koleżanką z podwórka robiłyśmy takie eksperymenty. Niestety na moich brązowych włosach słaby efekt był, za to koleżance na blondzie zawsze fajnie wychodził każdy kolorek... ech... To były czasy ;D
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo ładny ten nowy nagłówek bloga :)
Mnie też bardzo się podoba nowa szata graficzna :)))) Post jak zwykle rewelacyjny, chyba zacznę łapać deszczówkę hi hi ;)))
OdpowiedzUsuńSposoby bibułkowe i piwne są mi znane :) W swoim czasie miałam ochotę na eksperymenty z rumiankiem. Zasadzałam się na pielęgnację połączoną z rozjaśnianiem za pomocą miodu, ale w sumie nic z tego nie wyszło ;)
OdpowiedzUsuńA przy okazji - przepiękny nowy nagłówek!!!
Mysiu mam tylko nadzieję, że nie zawitasz do Wrocka w pierwszym tyg sierpnia, bo wtedy będę na urlopie za granicą i chyba umrę z żalu ;))))
OdpowiedzUsuńMysiu, zaglądam tu regularnie, uwielbiam Twojego bloga, z każdej notki mozna wyciągnąć cos nowego, cos ciekawego. :) Wiele blogów powiela tematy i pisze tylko po to zeby pisać, natomiast tutaj zawsze znajdę jakieś nowe informacje ;). Nowy design bardzo na plus!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje za ponowne przyciągnięcie mojej uwagi i obddarowanie mnie wiedza :)
oo, bardzo ładny nagłowek, o wiele lepszy ;)
OdpowiedzUsuńJa kilka dobrych lat temu chodziłam z czerwonymi końcówkami :))
OdpowiedzUsuńPiękny nowy design :))
Hey. Proszę o pomoc. Mam falowane i napuszone włosy. Mam problem z grzywką; wywija się na różne strony, wygląda to niezbyt dobrze ;C. Mogłabyś polecić mi jakieś kosmetyki lub sposoby, żeby grzywka była w miarę prosta? Prostownica i suszarka nie wchodzą w grę, nie chcę sobie zniszczyć włosów. Zapuszczenie grzywki również nie wchodzi w grę, bo mam wysokie czoło i bez grzywki wyglądam głupio ;O Byłabym naprawdę wdzięczna za odpowiedź. ;)
OdpowiedzUsuńZiaja spray intensywne wygladzanie. Marion plyn prostujacy w sprayu. Oba dzialaja a nie tluszcza grzywki
UsuńOk, dzięki ;))
UsuńTroszkę nie na temat do tego wpisu, a poza tym ma pani sporo czytelników, więc nie wiem czy mój komentarz dotrze. Od dłuższego czasu szukam farby, która przypominałaby mój naturalny kolor włosów, zakryła śmieszne rudości powstałe w wyniku farbowania szamponetką na brąz. Używałam już PALETTE SALON COLORS w kolorze ciemny blond i Syoss pro nature naturalny ciemny blond, oba gdzieś tam były w okolicy tego, czego poszukuję, jednak mój naturalny kolor jest raczej srebrzysty niż złocisty (a po tygodniu rudości, trochę mniejsze, znowu przebijały). I tu pytanie, czy zna pani farbę, która mogłaby okazać się akurat? Będę bardzo wdzięczna za każdą najmniejszą wskazówkę.
OdpowiedzUsuńfajna zmiana szablonu:)
OdpowiedzUsuńgumka z włosów? ciekawe... farbowanie bibułom bardzo popularne, teraz nastolatki sięgają po farby drogeryjne...
Pamuetam jak w podstawowce farbowalam sie bibula. Co tydzien nowy kolor :D tylko ze wy piszecie, ze w wakacje z tym szalalyscie, a ja do szkoly gnalam taka teczowa hahah byly jaja :D
OdpowiedzUsuńSuper wpis, czytałam ze Antoni Cierplikowski, znany w Paryżu jako Antoine używał miodu do układania włosów
OdpowiedzUsuńŁadny nagłówek, ale jak na moje oko za wysoki. Radziłabym Ci go rozszerzyć a ująć wysokości. :)
OdpowiedzUsuńCześć Mysiu, zaglądam tu regularnie od dłuższego czasu, gdy tylko zaczeły nachodzić mnie myśli o zmianie koloru włosów. Czytam Twoje wpisy i kombinuję na różne sposoby, ale zazwyczaj wychodzi na to że załamuje ręce i nie wiem co robić. Myślałam również nad umówieniem się z Tobą na wizytę, jednak to nie wchodzi w grę. Mieszkam na końcu Polski a fundusze mi nie pozwolą na przyjazd. Dlatego zgłaszam się z prośbą o pomoc internetową, mam nadzieję że pomogłabyś mi dobrać farby i dokładnie krok po kroku wszystko wytłumaczyć. Chętnie podzieliłabym się zdjęciami z mojej przemiany. Proszę o odpowiedź i podanie meila. Pozdrawiam, Sylwia :)
OdpowiedzUsuńpamiętam te czasy farbowania bibułą ;) strasznie chciałam mieć rude pasemka, dopiero po którejś próbie zrozumiałam, że mam za ciemne włosy :P
OdpowiedzUsuńbloga nie poznałam, ale bardzo mi się podoba :)
Gumka z własnych włosów ? Ciekawe ^o^
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
Zafarbowane włosy różową bibułą (miałam wówczas 10 lat i włosy koloru jasny blond) nie chciały się zmyć przez dobre 2 miesiące :D.... to były czasy
OdpowiedzUsuńhej :) Zostałaś mi polecona przez "mojakosmetyczka" jako spec od farbowania, mam nadzieję, że coś mi doradzisz :) Mam długie, falowane włosy do pasa, w listopadzie farbowałam je na blond + pasemka rozjaśniaczem. Góra wyszła ok, niestety mniej więcej od ramion włosy były ciemniejsze niż u góry. W lutym jeszcze raz pofarbowałam całe włosy (bo od listopada później tylko odrost), ale sytuacja się nie zmieniła. W kwietniu pofarbowałam włosy na ciemny brąz, góra wyszła ciemna - taka jak powinna być, a od ramion zaczynały się blond plamy, fryzjerka na drugi dzień jeszcze raz zafarbowała mi włosy i tym razem wyglądało to lepiej, choć gdzieniegdzie miałam jaśniejszy kolor. Na początku czerwca z przerażeniem odkryłam, że kolor mi się spłukał (to akurat normalne) i włosy są jaśniejsze niż na początku i (o zgrozo!) mam trzy blond pasemka. Wyglądało to okropnie, w przypływie złości kupiłam farbę i pofarbowałam włosy sama, trzy razy sprawdzałam czy dokładnie pokryłam wszystkie włosy, dla pewności trzymałam farbę 50 minut i... nadal mam gdzieniegdzie jaśniejszy kolor, już nie tak bardzo, niektórzy nawet mówią, że nie rzuca się to tak w oczy, ale mnie to strasznie denerwuje :( Poza tym włosy są cudownie miękkie, puszyste i świecące... Jak myślisz, jedynym ratunkiem jest ścięcie włosów? Bardzo proszę o radę.
OdpowiedzUsuńtak tak ja tez farbowałam bibuła heh
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś wypróbuję miodu, tylko boję się bo to w końcu humektant i nie wiem, czy nie usztywni mi włosów aż za bardzo i nie doczekam się potem miotełki i wysuszenia... :)
OdpowiedzUsuńŻadna EDTA, czy jej sól, w żadnym szamponie nie zmiękczy żadnej wody. Po pierwsze - nie takie stężenie, po drugie - nie ta funkcja, po trzecie - brak logicznego myślenia. Jak niby SZAMPON, który się ZMYWA i nakłada ODŻYWKĘ, która się ZMYWA ma zmiękczyć (zakładając, że zmiękcza) *strumień* wody?
OdpowiedzUsuń"Kolor trzymał się do kilku myć." - Ha ha ha. Mi koleżanka zrobiła (swoją drogą bez mojej zgody) róż na farbowanym blondzie. Trzymał się pół roku ...
OdpowiedzUsuńCześć :) Mam takie małe pytanie odnośnie koloru włosów modelki :) http://www.listal.com/viewimage/4514262 Wiem, że tutaj są jeszcze jakieś jaśniejsze pasma, ale chodzi mi o ten ciemniejszy, bazowy.. Czy to np. może byc majirel 8 na pół z 8,34? Dobrze myślę? :) Anka
OdpowiedzUsuńjeeeej, ale powróciły wpsomnienia związane z farobwaniem bibułką ;-) pamiętam jak na szkolne dyskoteki zawsze tak sobie farbowałam ;-)
OdpowiedzUsuńJa zawsze używałam czerwonej bibuły, i na moim ciemnym blondzie wychodził kolor wpadający w rudy. Jaka ja byłam dumna że mam "pofarbowane" włosy! Oczywiście mówiłam że to farba :P
OdpowiedzUsuń