Bujda czy zalążek niepewności?
O przesądach wczoraj i dziś i o czarownicach.
Poczytajcie! Zatrwożcie się! Zastanówcie.
Dziecko
*Nie należy obcinać włosków dziecku, które nie ukończyło roku, bo będzie niedorozwinięte.
Rozum dziecku skraca też obcięcie włosów przez matkę w czasie ciąży. (Podobnież, nie skracamy włosów przed egzaminem i innym ważnym wydarzeniem, np. ślubem, bo przynosi to pecha)
*Po obcięciu włosów dziecku, należy je spalić w piecu (włosy a nie dziecko).
Geneza:
Przesąd wziął się z wierzeń o możliwości rzucenia czarów, na które uważano, że najbardziej podatne jest maleńkie dziecko. Uważano, że magię uaktywnia kosmyk włosów, a w niektórych wsiach sądzono, że także obcinek paznokcia. Dlatego po ich obcięciu należało pozbyć się ich jak najszybciej.
Obcinałam włosy i przed ślubem , i w ciąży, i przed ślubem, i przed maturą :D Nic się nie wydarzyło, nie dość że zdałam, to jestem szczęśliwą mamą i żoną.
Nie obcinałam tylko dziecku, bo było długo łyse, czemu to w punkcie poniżej ;)
Ciąża
*Nie farbować włosów w ciąży na rudo, bo dziecko urodzi się rude
Uff, dobrze, że nosiłam czerń. A i tak urodził się blondasek.
*Zgaga podczas ciąży wróży urodzenie dziecka z bujna czupryną. Tak samo będzie, jeśli ciężarna będzie przytulała się do psa. Jeśli będzie się depilować i patrzeć w księżyc podczas pełni, urodzi dziecko łyse.
O, to na pewno dlatego. Nie miałam zgagi a księżyc widywałam.
*Dziecko będzie miało kręcone włosy, jeśli przyszła mama będzie spać w kożuchu.
Nie wiadomo, czy trzeba spać tak przez całą ciążę, czy wystarczy zasnąć, musiałybyście wypróbować ;)
Geneza:
Z uwagi na brak urządzeń medycznych i znajomości zasad dziedziczenia, posiłkowano się historiami przekazywanymi z ust do ust, z dziada na pradziada.
Jak sprawdzić długość i jakość swojego życia?
*Należy wrzucić do ognia kosmyk swoich włosów, jeśli spłoną szybko, to wróży długie i zdrowe życie, w innym wypadku krótkie i ciężkie.
Geneza:
Zdrowe włosy, które nie są zniszczone, nie są porowate, więc nie zatrzymują wilgoci, dlatego spłoną w trymiga.
Nie wiem tylko, czy sprawdzi się to przy tych pielęgnowanych odżywkami bez spłukiwania ;)
By mieć włosy takie, jakie się chce
*Podczas pełni nie wolno farbować włosów, ale należy je podciąć na dwa dni przed, żeby szybciej rosły.
Przez moment sama uwierzyłam, że takie podcięcie coś może zdziałać :P
Czary dla zdeterminowanych:
Instrukcja wykonania czaru numer 1
Instrukcja wykonania czaru numer 2
Czarownice
Teraz będzie na poważnie i na smutno.
Potworne rytuały królowały w epoce średniowiecza, gdzie wystarczyło jedno słowo, by posądzić kobietę o czary i spalić na stosie.
Czarownicę mogły zdradzić zbytnio wypielęgnowane lub zbyt zmierzwione włosy, stosowanie ziół przeciw ich wypadaniu i inne praktyki ziołolecznicze.
Kobieta, która by wyszła w nocy z łóżka przez zamknięte drzwi, i w taki też sposób na łóżko wróciła, albo jeżeliby oczarowała ludzi, bydło, zboże, na powietrze się wzbiła, psu mowę dała i członki roztargawszy, krew wyrzuciła i znowu też same członki do kupy spoiła, czarownicą jest.
Trzy są sposoby wdrożenia procesu przeciw czarownikom.
Pierwszy, gdy ktoś przed sędzią oskarży kogo o występek czarostwa, obiecując go dowieść.
Drugi sposób, gdy kto donosi o czarownicy i opowiada, nie zobowiązując się przeprowadzić dowodu (...), ale mówi, że donosi z żarliwości religijnej, albo że boi się klątwy (...)
Wreszcie trzeci sposób jest przez inkwizycję, kiedy nie ma takiego, który by skarżył abo donosił, lecz w jakimś mieście lub wsi szerzy się fama, że są tam czarownice (...) Wystarczy, by podejrzany "dyffamowany" był o występek czarostwa (...) zrodzony był z rodziców czarowników (...), by kobieta przenosiła się ze wsi lub do wsi lub gdyby znalazł się choć JEDEN świadek popierający oskarżenie (w sprawach o czarostwo świadkami mogli byc tacy, którzy w innych procesach byli prawnie wykluczeni od składania zeznań!)
Jakub Czechowicz, Praktyka kryminalna, 1769 (napisana na 7 lat przed wydaniem zakazu palenia i toturowania czarownic). Pełny tytuł dzieła brzmi: Praktyka kryminalna, to jest wzór rozważnego i porządnego spraw kryminalnych sądzenia według praw przyzwoitych i przystosowanych zdaniem autorów poważnych,*Aby pozbawić czarownicę umiejętności rzucania czarów, należy ją ogolić, sprawdzając dodatkowo, czy w miejscach owłosionych nie zostały ukryte jakieś magiczne przedmioty.
*Czarownicę można poznać po czarnych skołtunionych włosach, im bardziej są skołtunione, tym większa prawdopodobnie jej moc.
*Od Starożytności rudowłose uważano za najgorszy gatunek. Symbolizowały zło i nierzadko pozbawiano je życia bardzo wcześnie, pilnując czy po śmierci nie zamienią się w wampira lub innego potwora.
W średniowieczu ruda kobieta mająca zielone oczy, była bezwzględnie posądzana o czary.
Geneza:
W dawnych czasach szczególnie obawiano się inności, a ponieważ rudowłosi stanowią zaledwie 2% populacji na ziemi, byli więc uważani za odmieńców.
Co ciekawe, rudzielce posiadają dodatkowy gen, który sprawia, że są znacznie mniej odporni na ból i wymagają podaży silniejszych leków przeciwbólowych. Sprawdzili to brytyjscy naukowcy.
Jedna drugą będzie uczyła, zioła, maści ukazowała, przymawiania czartowskiego uczyła, ofiar i posług (...) Gdy chcą mieć deszcz, bierze piasek w ręce (...) Gdy chce mieć grad, tedy krzemienie, kiedy ludzi zwadzić abo małżeństwo, tedy drwa poprzek kładzie przeciw onemu domowi.
Młot na czarownice, rok 1570Praktyka sądowa znała pięć prób sprawdzania czarownicy, żeby nie było wątpliwości, że sąd się nie pomylił. Były przeprowadzane publicznie. Były tak opracowane, że tak naprawdę, nie miało znaczenia czy kobieta jest winna czy niewinna (za winę uznawano także złorzeczenie komukolwiek, również sądowi lub wypieranie się tak diabła, jak Boga, nadmierne piękno mącące w głowie mężczyznom i nadmierna brzydotę).
1. Próba łez
Istniał przesąd, że czarownica nie jest skłonna do uronienia jednej łzy. Sędzia przystępował do próby, zaklinając podejrzaną na łzy Jezusa Chrystusa i nakazywał jej się rozpłakać. Zwykle przerażona, na półżywa z powodu tortur kobieta nie była w stanie od razu, na rozkaz, rozpłakać się. Jeśli zapłakała, przystępowano do drugiej próby.
2. Próba szpilkowa
Po dokładnym ogoleniu, poszukiwano znamion. Następnie nakłuwano je szpilką, jeśli były dziełem diabelskim, nie krwawiły. Ponadto kobieta nie odczuła bólu.
3. Próba ogniowa
Polegała na zapytaniu, czy czarownica jest gotowa nieść rozpalone żelazo. Uważano, że niewinna za sprawą bożą, mogłaby!, ale ponieważ uważano, że diabeł też ma w tym zakresie moce, rzadko na próbę się decydowano, aby nie oszczędzić grzesznicy.
4. Próba wodna
Czarownicę związywano w kozła, czyli dłonie i nogi razem, a następnie wrzucano do rzeki. Jeśli podejrzana utonęła, to znaczy, że była niewinna, jeśli pływała, niechybnie miała konszachty z diabłem.
Średniowieczna rycina przedstawiająca pławienie czarownicy, jak widać kobieta nie tonie, a zwierzęta szaleją, były to pewne oznaki złapania prawdziwej czarownicy. |
5. Próba wagowa
Uważano, że czarownice są lekkie jak piórko, więc nagą, gołą kobietę stawiano na wadze. Po drugiej stronie sypano pierze. Jeśli kobieta była delikatna i bardzo szczupła, zwykle kończyła na stosie, bo jak wiemy, kilogram pierza to tyle samo, co kilogram żelaza. Jeśli jakimś cudem się jej udawało przebrnąć przez próbę, uzyskiwała certyfikat wagi.
Jeżeli podejrzana przeszła wszystkie próby pomyślnie, a nadal pozostawały wobec niej podejrzenia, trafiała na kolejne tortury, których połowa oskarżonych nie była w stanie przeżyć.
Kaźń zawsze wymogła zeznania nawet na najsilniejszej i kobieta trafiała na stos, gdzie była żywcem palona. Na drugi dzień palono jej córki, jeśli je posiadała.
Często stosowano metodę ostrzeżenia przed zastosowaniem tortur.
Jeśli podejrzana przyznała się do winy, oszczędzano jej dodatkowych cierpień i od razu szla na stos. Jeśli opierała się, pozwalano wybrać sobie torturę i dawano jej "spróbować". Jeśli i to nie zadziałało, przechodzono do tortur właściwych pierwszego stopnia, a stopni było kilka.
Pierwszy stopień - śrubowanie kciuków. Najlżejszy
Deski tworzące prasę były nabite kolcami, więc zaciskanie ich sprawiało olbrzymi ból.
Drugi stopień - sznurowanie ramion
Ręce obwiązywano sznurami, które były z dwóch końców ciągnięte na tyle mocno, by liny przecinały mięśnie a nawet kości.
Odmiana prawdziwych hiszpańskich butów, widać dziurki na śruby |
Trzeci stopień - hiszpańskie buty
Dwie żelazne płyty nabijane gwoździami zakładano na stopy i łydki.
Nogi ulegały kompletnemu zmiażdżeniu.
Kary związane z użyciem tego typu narzędzi miały wiele odmian, np. krzesło z kolcami, które wbijały się w narządy płciowe, odbyt i mięśnie.
Czwarty stopień - rozciąganie
Ciało było wiązane do dwóch lin i rozkładane w wygięciu na żelaznym pręcie lub drewnianym koźle w pozycji do tyłu, tak, że w chwili pociągania za powrozy, można było wyłamać większość stawów i kości.
Zwykle człowiek umierał w wyniku cierpienia lub przerwania rdzenia kręgowego. Wówczas sprawa była uznawana za "upadłą".
Piaty stopień - przypiekanie
Było łączone z rozciąganiem i polegało na wlewaniu do gardła cierpiącego wrzącego oleju, smarowaniu go rozpaloną smołą lub przypiekaniu pach pochodnią.
Pozostałością po tych torturach są znane do dziś powiedzenia: pal sześć, pal go licho, które oznaczały sześciokrotne zastosowanie przypiekania, żeby już było po wszystkim.
Jeśli człowiek nadal żył, skazywano go na śmierć z uwagi na nadprzyrodzoną wytrzymałość na ból.
Jeśli człowiek nadal żył, skazywano go na śmierć z uwagi na nadprzyrodzoną wytrzymałość na ból.
Tyle o torturach. Dzisiejsze przesądy nie są na szczęście szkodliwe.
Chuć
*Wierzono, że aby wywołać pożądanie u mężczyzny, należy natrzeć włosy pod pachami i łonowe świeżym lubczykiem.
*Rudowłose są wredne, ale namiętne.
Kołtun polski, zwany plicą lub gwoździem
Dziś nazwalibyśmy to dredem, przy czym taki dred umiejscawiał się samoistnie na tyle głowy czyniąc tam stany zapalne i nasiąkając ropą i krwią. Powstawał oczywiście w wyniku nieczesania, niemycia i brudu. Stanowił często siedlisko wszy i innego robactwa.
Najgorszym, co można było uczynić, gdy już powstał, było jego... wycięcie. Uważano, że może to sprowadzić śmierć, więc delikwent pozostawał ze skazą nieraz do końca życia.
Dopiero na początku XX wieku jakiś lekarz udowodnił, że jest zupełnie na odwrót.
Za powstawanie kołtuna posądzano głównie czarownice, a nie brak higieny osobistej.
Na zakończenie i poprawę humoru, świetne zdjęcie z demotywatorów,
dokumentujące wciąż pokutujące przesądy:
Kołtun... oesu :/
OdpowiedzUsuńo przesądach na temat czarownic słyszałam, bo nasza wychowawczyni z liceum pasjonowała się sredniowieczem. ;)
OdpowiedzUsuńz tym, że tortury i rozumowanie ludzi było nieludzkie ;O
Może właśnie taka nasza natura, bo przecież rasizm wciąż zbiera spore żniwo a i są kultury hermetyczne, które w imię religii robią rzeczy potworne!
Usuń:(
Przerażające praktyki panowały w średniowieczu. Kiedy czytałam ten tekst to aż mi się ciało skręcało z emocji. Natura ludzka jest przerażająca i ohydna. Pomyśleć że wystarczyłoby że miałabym z kimś zwadę a już mogłabym zostać uznana za czarownicę.
OdpowiedzUsuń"Ludzie ludziom zgotowali ten los" Z. Nałkowska
Zdecydowanie. Smutne, ale prawdziwe.
Usuńw niektórych zakątkach świata w takie brednie nadal się wierzy i kobiety uznane za czarownice np. wypędza się z wioski skazując na poniewierkę
OdpowiedzUsuńNiestety.
UsuńMartyna Wojciechowska nakręciła cykl świetnych reportaży o trudnych warunkach kobiet w innych krajach.
no jako ruda i zielonooka na bank miałabym ciekawie :)
OdpowiedzUsuńChociaż i do tej pory słyszę przesądy. Wczoraj: Nie wierz jej! ona jest ruda:) A ja oczywiście po złości wszystkie przesądy potwierdzam, niech się boją rudego:D
Przerąbane :p
UsuńMasz dobre nastawienie :D
Jak byłam ruda też się z tym spotkałam, że pewnie fałszywa i te pe.
Kiedyś czytałam o średniowiecznych praktykach. Nawet gdzieś miałam sporą część "Młotu na czarownice". Szok, szok i jeszcze raz szok.
OdpowiedzUsuńA kołtun... o matko i córko;]
Super wpis:*
Dziękuję :*
UsuńPewnie zaraz ruszysz na poszukiwania ów zaginionej sporej części ;)
Człowiek dziękuje sobie w duchu, że urodził się w dzisiejszych czasach.
A żebyś wiedziała:D ale nie znalazłam;) pewnie leży gdzieś zakopana w kartonie:]
UsuńDziękuję, dziękuje bo by mnie spalili na stosie - nie dość, że zielonooka to jeszcze w tej chwili rudzielec:D
Jak zwykle bardzo ciekawy wpis. Bardzo lubię Twoje wpisy tego typu :) Ja przesądna co prawda nie jestem, ale w piątek 13 dziwnie się czuję :D Te tortury to była paranoja, zabijanie ludzi w imię wiary. A my teraz dziwimy, się że muzułmanie się tak zachowują, tymczasem to chrześcijanie zapoczątkowali :(
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)) Nie wiem, co to znaczy 'tego typu', ale rozumiem, że szerzej zakrojone niż tylko o włosach? ;) :P
UsuńBieg historii dla większości kultur jest podobny, na jakimś tam etapie zachłystują się wyznacznikami wiary, aż się zakrztuszą.
Bardzo ciekawy post;)
OdpowiedzUsuńPrzesądy i dawne wierzenia zadziwiają mnie bardzo często, jednak nierzadko kryje się w tym trochę prawdy (jak pokazujesz 'genezę' :))
OdpowiedzUsuńczarownice - to temat rzeka, posądzenia, tortury to wynik zacofania i lęku przed odmiennością - urodą i brzydotą, sposób na to, żeby wszyscy mieli jedno zdanie i byli tacy sami, to osiągnięcie naszych czasów - tolerancja dla odmienności i zrozumienie, że każdy jest inny :)
będę nudna - bardzo bardzo lubię Twoje pisanie :)
"Co ciekawe, rudzielce posiadają dodatkowy gen, który sprawia, że są znacznie mniej odporni na ból i wymagają podaży silniejszych leków przeciwbólowych. Sprawdzili to brytyjscy naukowcy." - z tym to różnie bywa - mam koleżankę, rudowłosą, zielonooką (nie widzę jej w innych włosach, do tego jej zadarty nosek i dołeczki w policzkach...) i powiem Ci, że ona jest very odporna na wszelaki ból, u dentysty jeszcze nigdy nie skorzystała ze znieczulenia. Taka dziewczyna nie do zdracia ;-))) Jej mama nawet myślała, że może ona ma uszkodzone jakieś receptory czy cuś, ale wszystko ma ok.
OdpowiedzUsuńOna z natury jest ruda? ;)
UsuńTo na pewno czarownica :D
A ja powiem Wam coś ciekawego - chodzę na nauki przedmałżeńskie i mamy fajnego księdza, który na sam koniec zawsze coś intrygującego sypnie :D. Ostatnio nas zapytał, czy wiemy, dlaczego taki nikły odsetek ludzi ma rude włosy (tak jak piszesz, ok. 2%). Oczywiście wszyscy, że geny itd, a on, że owszem, to też, ale istnieją dość poważne przypuszczenia, że właśnie ten % ludzi będzie należał - sorki za religijną wstawkę - do tych 144.000 wybranych po końcu świata. My wszyscy oczy na tego kapłana, a on, żebyśmy się przyjrzeli rzeczywistości - rudowłosi są baardzo często obiektem drwin, są szykanowani, poniżani, uznawani za gorszych - tak jak Jezus, który - jak twierdzi ksiądz również miał porudawe włosy.
OdpowiedzUsuńTak nad tym pomyślałam i coś w tym jest - Bóg obdarzył co niektórych "świecącymi" włosami, co by ich szybciej odnaleźć w tym ludzkim tłumie ;-D
To było ogłoszenie parafialne :D Super!
UsuńA jak rozpozna tych, którzy się pofarbowali???? ;-DDDDD
OdpowiedzUsuńNajwięcej "czarownic" i ogólnie procesów o czary było właśnie nie w średniowieczu a później;)
OdpowiedzUsuńRozwiniesz?
UsuńJa słyszałam głównie o Świętej Inkwizycji w Średniowieczu.
Mam nadzieję, że mojego komentarza nie odebrałaś jako ataku, przepraszam też, że tak późno odpisuję;)
UsuńOstatnio nawet mój wykładowca śmiał się, że co roku zasiada w jury jakiegoś konkursu historycznego i jak zawsze, w pracach nt "wieków średnich" pojawia się sformułowanie "mroki średniowiecza" itp. Ponieważ temat czarownic jest rozległy, odsyłam Cię np do tego artykułu: wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/56464,sredniowiecze_a_polowania_na_czarownice,artykul.html
Warto też wspomnieć, że niechęć do rudowłosych sięga swoimi korzeniami o wiele lat wcześniej np biblijne rudowłose postacie negatywne to Ezaw czy Saul, w Greków i Rzymian również nie ceniono posiadaczy tego koloru włosów (Rufus - przydomek, ale i jedna z pospolitych obelg). W "Fizjonomice" Arystoteles przypisuje rudzielcom takie cechy jak fałsz, podstępność (vide rudy lis). W mitologii germańskiej Thor czy Loki również noszą rudą czuprynę. W średniowiecznej ikonografii Judasz, Kajfasz, ale także wszelcy samobójcy, muzułmanie, zdrajcy a także mańkuci (często jako rudy mańkut jest przedstawiany właśnie Judasz, chociaż Biblia, zdaje się, nie wspomina o jego kolorze włosów) są miedzianowłosi. W średniowieczu piegi (plamy) symbolizują coś nieczystego, chorego (skojarzenia z chorobami skóry - jak trąd czy inna wysypka), zwierzęcego (znowu lis i lubieżna wiewiórka;), okrutnego (jak lampart, smok czy tygrys) i hańbiącego. Więcej informacji na ten ciekawy temat można znaleźć w "Średniowiecznej grze symboli" Pastoureau.
P.S. mała prywata - ze średniowiecza, konkretnie ze stylu międzynarodowego, wywodzi się moja ulubiona fryzura czyli zgodnie z ówczesna modą dworską rozpuszczone długie włosy upięte za uszami (coś w rodzaju "Agatki;)
Przepraszam za ten chaotyczny komentarz;)
Nie, no skądże, po prostu zainteresowało mnie to, stąd moje pytanie o rozwinięcie.
UsuńTo co napisałaś, to się zgadzam. Jednak sam system karania, palenia i torturowania czarownic chyba osiągnął apogeum właśnie w średniowieczu, dopiero potem wprowadzono jawny zakaz przeprowadzania tego typu praktyk, co nie znaczy oczywiście, że to zniknęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, że nie były one nadal w różnych miejscach i przez setki lat stosowane.
Fryzura na Agatkę? :D
o matko, skoro z piegami i trądem a trądzik młodzieńczy? masakra :OOO a wtedy brak higieny itp.
UsuńŁucja Lucy ma rację. Zauważ mysiu, ze "Młot na czarownice" powstał w 1503, czyli już w XVI wieku. I swoje zniwo zebrał też w XVI, w czasach renesansu osiągnięto to apogeum o którym piszesz. Pozdrawiam.
UsuńZ podobnym kołtunem żył sobie pewien kloszard w Szczecinie, miał go do pasa i strasznie od niego cuchnęło...
OdpowiedzUsuńCo do ścinania włosów przed pełnią to nie przesąd tylko fakt, tak jak sadzenie roślin według kalendarza księżycowego. Chodzi tu o to jak siła księżyca (przyciąganie) działa na soki roślin i np. na przypływy i odpływy mórz i oceanów.
OdpowiedzUsuń