Kiedyś - prawdziwa kolebka kosmetyki, o czym wiele z nas nie ma pojęcia.
O kozieradce, tajnej miksturze na porost włosach i... perukach :)
Krótko, ale ciekawie:)
Zapraszam!
W Starożytnym Egipcie higiena i lecznictwo stały na bardzo wysokim poziomie. Dziedzinami tymi zajmowali się wykwalifikowani specjaliści. Co ciekawe, każdy miał wąski przydział specjalizacji, np. w epoce Ramessydów Królowi i Królowej usługiwali zarówno golarze, przełożeni golarzy, paznokciarze, przełożeni paznokciarzy, a Faraon miał innego lekarza od oka lewego i innego od oka prawego...
PERUKI
źródło |
Aby zapobiec nieprzyjemnym zapachom na skutek pocenia się, nacierano się specjalnymi maściami na bazie żywicy z terpentyną.
Noszono również peruki z czarnej wełny owczej, które barwiono na rozmaite kolory! Na czerwono czy na niebiesko. Ozdabiano je naszyjnikami ze złota, kwiatami i tasiemkami. Tylko mężczyźni nosili peruki trefione w loki.
Jedna z kobiet Faraonów miała perukę-brodę, którą zakładała wespół z lwim ogonem, gdy wychodziła do Ludu.
ZIOŁA I OLEJE
Ebers w swoim papirusie zapisał przepis pod tytułem:
"Jak przemienić starca w młodzieńca?"
Należy zebrać strączki kozieradki, wysuszyć na słońcu, a następnie wyłuskać.
Równą ilość łupin i nasion utrzeć, odparować, ponownie dodać wody i odparować.
Następnie znów dodać wody i podgrzewać, aż pojawią się plamy oleju na powierzchni tej masy.
Tą oliwę należy zebrać i wcierać w skórę głowy, aby pobudzić porost włosów,
albo w skórę twarzy, by zlikwidować zmarszczki.
Dlaczego kozierdka działa?
Zawiera diozgeninę, czyli prekursor hormonów sterydowych.
Co ciekawe, już wtedy znano sposób na leczenie objawów bielactwa.
Roślinę Ammi Majus (Aminek Większy, z rodziny selerowatych) należało sproszkować, spożyć a następnie wyjść na słońce. Miało to swoje środki uboczne, gdyż powodowało silne mdłości i pęcherze, ale jednocześnie likwidowało plamy. Preparat stosowany jest do dzisiaj w postaci tabletek i ma takie same działania uboczne.
Kosmetyki tworzono na bazie tłuszczy zwierzęcych. Kremowano się więc: gazelą, wężem, krokodylem a także... kotem, w tym lwem!
Najdroższym składnikiem preparatów kosmetycznych były... czosnek i cebula!
INNE CIEKAWOSTKI
- Potrafiono już robić sztuczne zęby i sztuczne szczęki, ale były one bardzo niewygodne, dlatego kobiety, aby ukryć brak przednich zębów, nosiły nezem - duże kółko w nosie, które zasłaniało ubytki. Kółko to unoszono podczas jedzenia i picia ;)
- Kobiety nosiły całkowicie tkaniny tak delikatne, że przezroczyste. Aby chronić sutki przed słońcem, zasłaniano je wielkimi naszyjnikami.
- Do grobowca kobiety zabierały ze sobą nawet szminki, co prawda na siarczku ołowiu, więc bardzo toksyczne, jednak był to niezbędnik do wyposażenia pośmiertnego. Jednakże, jak wykazały badania, szminki, które bliscy wkładali do trumny, były dużo gorszej jakości niż te dla żywych.
- Włosy farbowano już wtedy henną na ciemne kolory, ale kolorem najbardziej modnym był blond, który uzyskiwano poprzez zastosowanie specjalnej pasty z gliny, popiołu i tłuszczu koziego wraz z ekspozycją słoneczną.
wow, bardzo lubię takie wpisy :)
OdpowiedzUsuń" Kosmetyki tworzono na bazie tłuszczy zwierzęcych. Kremowano się więc: gazelą, wężem, krokodylem a także... kotem, w tym lwem!" - kot chyba najbardziej mnie odpycha ze wszystkich zwierząt, ciekawa jednak byłabym kosmetyków z krokodyla i węża :)
Niezmiernie ciekawy post :) Bardzo lubię takie historyczne fakty zw. z kosmetykami i pielegnacja :) Bardzo mi sie podobala notka, oby takich wiecej!:)
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Bardzo ciekawy :) nie widziałam takiego na innych kosmetycznych blogach. Dodałam do obserwowanych oczywiście :)
OdpowiedzUsuńO, ile ciekawych rzeczy mogłam się dowiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł :) ja mogę dodać, że kobiety goliły włosy nie tylko ze względu na upadł ale również dlatego, że wysokie czoło oznaczało inteligencję :) niestety dzisiejsza zmora Kobiet :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię za fachowość i za umiejętność zaciekawienia :)
OdpowiedzUsuńKarolina
"Egipt to obecnie modne miejsce dla turystycznych wyjazdów, już lekko przereklamowane i, bynajmniej, tłumne." - co miałaś na myśli pisząć 'bynajmniej' ? Może chodziło o 'co najmniej' albo jeszcze coś innego, bo w moim odczuciu nie do końca ma sens to zdanie.
OdpowiedzUsuńPolecam się zapoznać: http://sjp.pl/bynajmniej
Nie jest to BYNAJMNIEJ moja złośliwość, lecz chęć wyjaśnienia, bo nie rozumiem zdania :)
Nie zajmuję się filologią polską, tylko włosami, ale jeśli zrobię jakiś błąd, natychmiast jest wyłapywany i już nie ma znaczenia, czy napracowałam się nad tekstem czy nie, o czym jest tekst, tylko że zrobiłam błąd.
UsuńNie mówię, że to złośliwość, ale tak jest - jak zrobię błąd - to tylko to się liczy.
Skasowałam "bynajmniej", aby już nikogo nie raziło niewłaściwe użycie.
Przyznaję bez bicia, że do tej pory "bynajmniej" traktowałam jak "notabene".
jak to nie ma znaczenia? dla ciebie powinno mieć to przede wszystkim znaczenie. nie każdy czytelnik musi zaraz komentować pt: "och jak cudownie, och jak fajnie, że napisałaś, ciekawy post" itd. jakbym nie doceniała twoich postów, to bym ich nie czytała, a jestem publicznym obserwatorem, więc o czymś to świadczy. zostawiam komentarz a propos tego, co chciałabym ci powiedzieć i tyle. nie rozumiem doprawdy, dlaczego bardzo wiele ludzi razi poprawianie ich języka - ja osobiście zawsze doceniam takie uwagi. i na pewno nie piszę tego, żeby ci dociąć, że jesteś po studiach i popełniłaś błąd.
UsuńNIE NERWOWO! :)
Jaki świetny post mysiu :) Bardzo ciekawie opisane :) Myślę , że świetnie sobie Egipcjanie radzili ;) Heh ja wybieram się w te wakacje właśnie do Egiptu więc może uda bliżej się temu przyjrzeć w jakimś muzeum ;) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńEgipt był potentatem środziemnomorskim jeśli chodzi o produkcję pachnideł- czyli pachnących olejków i kosmetyków do makijażu. I to tam powstała idea kosmetyczki którą zabierasz ze sobą na imprezę, Egipcjanka zabierała małą szkatułkę z barwnikami i stawiała ją pod krzesłem.
OdpowiedzUsuńkremowanie kotem:D to mi poprawiło humor :DD
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe ;) Lubię takie posty :)
OdpowiedzUsuńSpędziłam wczoraj na Twoim blogu dwie godziny mimo że miałam się uczyć do matury haha, ale dziś już ją napisałam, więc dzisiaj posiedzę sobie dłużej!:D Już dawno nie widziałam takiej skarbnicy wiedzy, nowych informacji i wszystkiego co mnie interesuje w temacie włosów!:D
OdpowiedzUsuńNiezwykle ciekawy post. Osobny lekarz od każdego oka, kozieradka jako "eliksir młodości", koła żeby zasłonić zęby... Coś w tym jest;)
OdpowiedzUsuńLubię czytać takie historyczne ciekawostki :) Chętnie poczytam więcej :)
OdpowiedzUsuńPopularna dziś na blogach kozieradka była znana już w Egipcie? Wow! Ale nie wiem czy wiecie, że właśnie obecność hormonów (saponina) w oleju z kozieradki powoduje, że można go stosować jako naturalny kosmetyk stymulujący wzrost piersi :)
OdpowiedzUsuńale fajny, ciekawy post :) podoba mi się !!
OdpowiedzUsuńO rany, skąd Ty to wszystko wiesz... :D Podziwiam. Nie miałam pojęcia o tych rzeczach. Szczególnie ten kolczyk w nosie.. interesujące :)
OdpowiedzUsuńNoblesse oblige, Mysiu. Gratuluję autokorekty.
OdpowiedzUsuńmasakra z tym smarowaniem się tłuszczami zwierzęcymi ;p ale niesamowite, że mimo upływu czasu, ciągle używamy podobnych "kosmetyków" :)
OdpowiedzUsuńa peruka nie grzeje głowy bardziej niż naturalne włosy?
Ale perukę możesz zdjąć w zaciszu swojej piramidy :)
UsuńPiramida to grobowiec, nie mieszkanie...
UsuńNo i kolejny post, z którego czerpię nowe informacje:)!
OdpowiedzUsuńDzięki Mysiu:*
Rewelacja! A swoją drogą ciekawe jak w przyszłości ludzie będą patrzeć z zafascynowaniem na nasze współczesne zabiegi pielęgnacyjne i upiększające(asymetryczne cięcia, częściowe golenie głowy, trwała ondulacja, prostowanie itp, itd). Pewnie niejeden z niedowierzaniem będzie kiwał głową co też te kobiety ze sobą wyrabiały ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! A może pomyślisz o stworzeniu takiego na temat kolebki olejowania,czyli Indii? ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo ciekawy post. :D Miło jest dowiedzieć się czegoś więcej o kozierdce chyba polęce ją kupić. XD
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
pozdrawiam pokrewne dusze :) i kilka ciekawostek dodatkowo http://egomorphosis.blogspot.com/2013/01/fashion-fict-faction-by-lmproduction.html
OdpowiedzUsuńKremowanie się lwem..? Brrr
OdpowiedzUsuńHenna jak widać znalazła zastosowanie już dawno temu :)
Fajnie napisany artykuł, Mysiu ;-).
OdpowiedzUsuńMuszę się rozejrzeć za kozieradką ;-)))