wtorek, 12 lutego 2013

Wasze włosy u Mysi. Lśniące fale Agnieszki

Bardzo często dobre podkładowo fale niweczymy nieprawidłową pielęgnacją.

Bywa, że robimy wszystko i wciąż jest nic.
Jak zniwelować nic?
Używając czegoś zamiast wszystkiego ;)

Po tak absorbującym wstępie, zapraszam do reszty :))
Podczas akcji Wrocław miałam okazję ciąć i stylizować włosy Agnieszki.
Bardzo piękne i wypielęgnowane włosy.
W naturalnym kolorze.

Ale zamiast cieszyć właścicielkę przysparzały jej wciąż kłopotów.

Poniżej fotograficzna relacja ze zmagań i zapuszczania w przeciągu roku.
Po kliknięciu, otworzy się większy rozmiar:
Delikatne fale w nieładzie.
Wyglądają na lekko przesuszone i sztywne.

Efekt po spotkaniu
Włosy podcięte tak, by wydobyć skręt.
Po dłuższym kompresie i suszeniu dyfuzorem.
Zdefiniowane, lekkie i lśniące fale

Co zrobiłam?
Poprawiłam kilka punktów ;)

Cytat pielęgnacyjny z maila Agnieszki (Aga kursywą)

Szampon
*Włosy myję co 2 dzień szamponem Alterra z pszenicą lub facelle a raz na jakiś czas Joanna z apteczki babuni szampon wzmacniający. (Właściwie nie ma się do czego przyczepić)

Odżywka/Maska
*Nakładam odżywkę lub maskę - nie zawsze pod kompres, najczęściej na około 5 min: Garnier Awokado i Karite (po nim chyba mam najlepsze włosy), Alterra Maska Granat, BingoSpa maska z ekstraktem z drożdży, Sleek Line Repair , czasem dodaję kilka kropli keratyny hydrolizowanej lub jedwabiu hydrolizowanego
Zmywam, nakładam odżywkę b/s Joanna z pokrzywą. 
Ewentualnie nakładam jeszcze żel lniany.

Pytanie za 100 punktów, co jest źle? ;)

Po pierwsze za dużo silikonów (Sleek Line), po drugie za dużo protein, po trzecie protein, z którymi te włosy się nie lubią (jedwab zamiast mlecznych). 
Z kolei Joanna z pokrzywą może przesuszać cieńsze włosy.
Ostatnia sprawa - lniany. Przy leciutkich falach albo lniany albo fale ;)
Żel lniany jest nadaje soczystość włosom, ale prostuje je, gdy są wrażliwe na obciążanie.
Lepiej mocniejszy stylizator pomieszać z kapką odżywki do spłukiwania i kłaść na mokre włosy.

I tak po analizie powrotnej punktu szamponowego, okaże się, że wiodący szampon jest znów z proteinami ;)
Czasem nie warto kupować nowego szamponu i w sytuacji wymagającej silnego oczyszczenia, użyć, zwykle stojącego na półce, żelu pod prysznic. Zawsze jest na mocno czyszczących substancjach, więc nada się doskonale ;)

Stylizacja
Zawijam w turban (pielucha tetrowa lub koszulka) i zostawiam do wyschnięcia.  Często robię to wszystko tuż przed pójściem spać, więc kładę się z mokrymi włosami (chociaż już wiem, że to błąd).

Turbanowanie jest w porządku, o ile zdejmiemy turban po max 30 minutach oraz użyjemy odpowiedniego stylizatora. 
Kładzenie się z mokrymi nie uchodzi ;) Można iść spać w sucharkach po nieodgniecionym żelu, ale mokre to zły pomysł. Rozwalą się, spuszą, mogą zniszczyć.

Olej
Wcześniej olejowałam włosy 2h przed prawie każdym myciem, ale wydaje mi się że od tego bardziej mi wypadają włosy. Miałam olej ze słodkich migdałów, orzechów włoskich, lniany, babydream fur mama, hipp, amla. Po żadnym nie było "wow" :(

Olejowanie nie jest dla każdego ;) Migdały (BD), Hipp i włoskie spuszą włosy tego typu i puszyły włosy Agi. Lniany prostował a amla jakoś nie podchodziła.
Zresztą, Agnieszka nie przepadała za samym olejowaniem, więc oleje po prostu odstawiłyśmy z naciskiem na tłuściejsze odżywki/maski lub dodawanie kropelki oleju do maseczki np olejku z Alterry.

Trzeba też dodać, że olejowanie cienkich, niechętnych do kręcenia się może je zanadto obciążyć, psując skręt.

Delikatne włosy Agi miały też tendencję do nadmiernego wypadania, olejowanie mogło to nasilać.

Przy silnym wypadaniu i przerzedzaniu włosów w części środkowej głowy - na czubku- polecam zawsze!!! konsultację dermatologiczną oraz korzystanie z aptecznych preparatów stworzonych specjalnie dla łysienia androgenowego, np. minoxidil, piloxidil, loxon itp. W aptekach można dostać stężenie 2%, lekarz wypisze silniejsze preparaty.


Generalnie borykam się z dużym wypadaniem włosów, puszeniem i brakiem zdefiniowanych fal - przez to najczęściej noszę włosy w koku, i dobrze się w im czuję, ale chciałabym też chodzić z rozpuszczonymi ładnymi falami.

Po spotkaniu Aga napisała:

Hej Mysiu :)
Jeszcze raz dziękuję (...) za miłe spotkanie :) Przesyłam fotki, metamorfoza jest naprawdę niesamowita!
Pod choinkę zamówiłam już suszarkę z dyfuzorem - o taką http://www.ceneo.pl/2472593

Ja również dziękuję! :))
Suszara z dyfuzorem świetna, sama korzystam z identycznej :D

Na koniec zamieszczam jeszcze zdjęcia włosów mamy Agi.

"Pani Mama" ma sztywne, grube włosy, które były cięte na okrągło, 
niezbyt nowocześnie i nie chciały się układać, tylko sterczały.

Były farbowane Garnierem 7, który wychodził żółtawo-smutno:



Kolor potraktowałam Joanną Słodkie Cappucino, by nadać głębszy kolor i odcień.

Na grzywce dołożyłam jaśniejszych refleksów, by nadać całości naturalność.
(Włosy Mamy Agnieszki są już naturalnie siwe, więc farby wychodzą płasko, jednolicie).

Włosy mocno skróciłam, zostawiając dłuższą warstwę na szczycie 
i pazurki przy twarzy.

Szkoda, że nie możecie tego zobaczyć, ale po zabiegach
oczy nabrały blasku 
a buzia znacznie odmłodniała.

Niestety, posiadam tylko takie ciemne zdjęcie
_____________________________________________
Chcesz, żebym "zrobiła" Twoje włosy?
Spotkaj się ze mną! KLIK
_____________________________________________

22 komentarze:

  1. Ja nie wiem jak można się połapać czasami w gąszczu tylu informacji i wcale nie dziwię się, że dziewczyny dbają dbają i właściwie nic z tego. Sama też chyba nadal mam z tym problem, ale jest coraz lepiej.
    Dlatego, jakim szczęściem jest, że jesteś TY! Bo gdyby nie nasza ekspertka, to dla części z nas, włosomaniactwo zostałoby tajemnicą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh... miałam takie jak po dyfuzorze, przed ciąża.. Teraz śladu nie ma :/

    OdpowiedzUsuń
  3. mama - bardzo nowocześnie :) Podoba mi się kolor jaki uzyskałyście :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolor Słodkie Cappucino trafiony w dziesiątkę! Poza tym myślę, że farby z firmy Joanna, to dobry wybór :) Ja nie farbuję włosów, ale moja mama jest z nich bardzo zadowolona.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Z każdym tego typu postem, utwierdzam się w przkonaniu, że jesteś GENIALNA !!!
    Pozdrawiam.
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  6. Ah, jak ślicznie wydobyty skręt! Mam chyba podobny problem. Co prawda włosy się nie prostują, ale nigdy nie chcą pozostać w falach na dłużej niż pół godziny. Potem połowa włosów opada a reszta się puszy i robi się ogólny zamęt. Protein nie używam prawie wcale, raz tylko zrobiłam laminowanie które nie poszło zbyt dobrze... Może to ten żel lniany jest za słaby?

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobór odpowiednich składników to jednak ciężkie zadanie wymagające sporego zmysłu obserwacji. Czytając info o pielęgnacji Agi ciężko było wyłapać błędy. Stosuje przecież produkty polecane przez włosomaniaczki, a tu nic. Żel lniany uznawany przez spore rzesze za najlepszy stylizator tylko prostował fale. Heh - dopiero tego typu posty uświadamiają jak wiele człowiek musi się nauczyć i jak wiele zaobserwować...

    Metamorfoza Mamy świetna. Miała fryzurę, która dodawała jej lat i kolor wyglądający jak blond farba nałożona na siwe. Dobry odcień i cięcie znacząco odmłodziły Panią Mamę :) Nie wygląda jakby farbowała włosy, tylko ma przyjemny, imitujący naturę kolor. I te pazurki! :)

    Moją Mamę oddałabym w Twoje ręce. Do fryzjera boi się iść, woli sama farbować i układać włosy (ma podobnej długości jak Pani Mama przed metamorfozą, ale z tyłu dłuższe i po trwałej na grube wałki).

    OdpowiedzUsuń
  8. Podziwiam Cię za ogrom wiedzy!
    Włosy obu pań wyglądają genialnie, zwłaszcza ,,Pani mamy'' mimo że, nie widać twarzy wyglądają sto razy lepiej! Dobra robota :D!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest pięknie, szkoda, że wcześniej nie wiedziałam o Twojej wizycie we Wrocławiu :).

    To prawda - gąszcz informacji, szał na olejowanie, produktów jest pełno - dużo czasu zajmuje ustalenie, że włosy są zdrowe i podatne na taką pielęgnację czy dalej są zniszczone...

    Pozdrawiam serdecznie,
    Karolina.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi się podoba nowa fryzurka Mamy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mysiu bardzo dziękuję za wpis i zapraszamy z mamą na kolejne spotkanie we Wrocławiu :)

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  12. Prawdziwa z Ciebie czarodziejka ;o

    OdpowiedzUsuń
  13. zawsze będę pod wrażeniem Twojej wiedzy włosowej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jesteś absolutnie niesamowita :) ja początkowo próbowałam wydobyć z moich włosów skręt, ale po prostu w delikatnie falowanych czuję się lepiej :)) nie zawsze jak widać matka natura ma rację ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja również oddaję pokłon w Twoją stronę! Jesteś genialna:)!
    Z moimi włosami jest podobnie jak u Agnieszki. Sama nie wiem co robię nie tak. Moje włosy po stylizacji w fale za każdym razem wyglądają jak dredy, ciężko z takimi włosami pokazać się ludziom, więc je rozczesuję (puch!!!) i robię warkoczyk:). Drażni mnie to, bo ciągle chodzę w warkoczu :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Włosy Agnieszki przypominają mi moje 'zmagania' w podobnym czasie zapuszczałam włosy z nieco krótszych jeszcze :)

    Jestem pod wrażeniem obu metarfoz :) jesteś wirtuozem pędzla i nożyczek Mysiu ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zwykle rewelacja! Obie Panie po dotknięciu Twoich cudownych rączek wygladają swietnie. Kolejny cud hehe. Ręce ktore leczą:) Jesteś genialna i niezwykle uzdolniona. Wiem wiem miodek miodkiem pogania tak słodzę, ale to prawda! Jesteś genialna! Całuje Blondynka:*

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana Mysiu, w marcu idę do fryzjerki, niby z renomowanego salonu itp... ale totalnie nie wiem, jak te moje włosiska uformować... Wcześniej były ścięte na boba, z tyłu są krótsze nieco, niż z przodu, choć to się powoli wyrównało już. Mam włosy falowane, czasem kręcone, jak im się zachce i długość lekko za ramiona. Co byś radziła??

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana Mysiu, mam do Ciebie pytanie: widziałaś, jaki mniej więcej kolor mają moje włosy aktualnie, jest to średni blond z przewagą ciemnego, ale chciałabym uzyskać coś takiego http://2.bp.blogspot.com/-aYjYTvJYIp8/Tqt9c14EA2I/AAAAAAAACwo/6iziKp8c6eA/s1600/Sarah+Chalke.jpg możesz mi podpowiedzieć jakie farby wymieszać? Nie chcę żeby była to platyna czy też żółtozłoty blond, a jedynie taki chłodny, perłowy odcień :) z góry ddziękuję za pomoc ! :*

    OdpowiedzUsuń
  20. hejka, MYSIA ;-))).
    Słuchaj, podobają mi się blondy popielato-złociste i mam swoje ulubione fryzjerskie farby (allwaves), ale tam nie ma 9.13, ale na jednym blogu znalazłam taki PRZEPIS NA 9.13, ALE CZY FAKTYCZNIE JEST???:
    "9,13 robię tak: 3/4 tubki 9,1 mieszam z 1/4 koloru 9,3 i mam już 9,13. Nieraz tak robiłam, bo stosowałam właśnie taką mieszankę 9,13 i wychodziło tak samo, jak po 9,13 mieszanym już w jednej tubce. Aha, najpierw mieszam oxydant, później farbę 9,1 i na koniec 9,3. Wszystko mieszam i jest 9,13."
    Agata.

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajnie to wszystko się czyta. Zaczęłam używać naturalnych szamponów - błąd. Moja skóra głowy zareagowała fatalnie i nic poza Nizoralem teraz nie pomoże. A włosy musiałam ściąć kilka cm bo końcówki już były tragiczne. Ale czuję, że bez wizyty u dermatologa się nie obejdzie.

    OdpowiedzUsuń