Szczotka jonizująca. Wielkie magiczne cudo!

Z tą szczotką spotkałam się pierwszy raz na internecie i nie wywołała u mnie zbytniego entuzjazmu.
Ot, kolejny wynalazek, który ma rozciągnąć kieszeń włosomaniaczki.

Drugi raz miałam okazję podziwiać ją w domu jednej z modelek i... piorun mnie strzelił.

Moje Drogie, przedstawiam Wam cud techniki:

Szczotka Jonizująca vel Elektroszczotka.

JAK 
Jonizacja w szczotce pozwala wytwarzać elektrony, które łączą się z wolnymi atomami na naszych włosach, dając jony ujemne.

Te z kolei przymykają łuskę włosa, wygładzają go. Czuprynka zyskuje gładkość i blask.
Jony pozwalają też zachować wilgoć naszym włosom, więc działają jak dobra odżywka ochronna!

Ten rodzaj jonizacji nazywamy chemiczną, ponieważ reakcja zachodzi dopiero "w styku" z naszymi włosami.


DLACZEGO
Usiłowałam dotrzeć do tego, czym dokładnie jest generator jonów umieszczony w szczotce, przetrzepując dostępne w internecie poradniki o elektrostatyce.

Ostatecznie, ale nie mam pewności, że podaję słuszną informację, dotarłam do turmalinu.
Jest to minerał z grupy krzemianów o właściwościach jonizujących pod wpływem podgrzania.
Sądzę więc, że generowany przez bateryjkę niewielki prąd wznieca jego działanie.

Jeżeli któraś z Was wie, na jakiej dokładnie zasadzie się to odbywa, dajcie znać!


WYBÓR

Nie ma większego znaczenia, 

czy kupicie szczotkę za 150zł z firmy takiej, 

jak Braun:

Szczotka firmy Braun
Po włączeniu świeci się na zielono

Generator strumienia jonów znajduje się na  grzbiecie szczotki.

Czy szczotkę za 29,99 z Rossmana,

którą, na marginesie, sama sobie kupiłam :D

Dorwałam ostatnią sztukę kilka dni temu w naszym niewielkim Rossmanie,
więc jest duża szansa, że w większych jeszcze jest.

Maja podobny design, jeśli nie bliźniaczy.
Guzik po włączeniu podświetla się na zielono,
a generator jonów znajduje się po stronie czeszącej. 

Szczotka jeszcze w opakowaniu.
Baterie były już dołączone.

Część czesząca jest zdejmowalna, więc łatwo ją wyczyścić.
Dobrze się trzyma, nie wypada.

Teraz jakiś przykład.

Niestety słaby, bo moje włosy za krótkie jeszcze na takie zabawy, 

ale zawsze coś ;)

Przed użyciem

Po przeczesaniu.
Widać, ze nabrały blasku, zdyscyplinowały się.

Lepsze ;)

Włosy Moniki 
(Moniu, dziękuję za zdjęcia i elektroszczotkę :*)

Przed przeczesaniem

Przed  użyciem

Po

Po czesaniu

Na pewno wykorzystam urządzenie przy pracy z dłuższymi włosami, 

wtedy mam nadzieję pokazać Wam lepsze efekty.

PODSUMOWANIE

• Szczotka faktycznie wygładza i dyscyplinuje włosy. Próbowałam ją dziś po nocy na odgniecioną grzywkę i szybko ją przeprostowała. Poradziła sobie też z odstającym na tyle głowy kogutem!

• Nadaje się do włosów prostych, prostowanych i leciutko falujących

• Nie można z nią przesadzić, nie zniszczy włosów

• Przy cienkich włosach może powodować przyklap.

• Idealna do wykańczania fryzury jako ostatni element stylizacji.

• Nie liczymy na cud, że zregeneruje samoistnie włosy, ale warto ją dołączyć do pielęgnacji włosów, bo nadaje ostateczny szlif fryzurze.

INFORMACJE DODATKOWE

***Szczotka, gdy pracuje, charakterystycznie trzeszczy, zgrzyta, świszcze, tak cichutko, jak ładowarka od telefonu w kontakcie. To oznacza, że działa, a nie, że się zepsuła ;)

***Podczas jej pracy wydziela się zapach taki, jak po letniej burzy, bo zasada działaniu obydwu jest podobna.