piątek, 17 lipca 2015

Przeproteinowanie. Śmiertelne zło


Temat przerabiany na blogach tysiące razy i wciąż aktualny...


Przed 
Drogerie pękają w szwach, proponując odbudowujące kosmetyki do włosów zniszczonych i farbowanych. Ich stosowanie zamiast pomagać, często nasila problem.

Właścicielki przesuszonych włosów usiłują sobie radzić, stosując coraz silniejszy produkt, ostatecznie kompletnie tracąc nadzieję na poprawę sytuacji.


Dlaczego tak się dzieje? Jak opanować pustynną burzę?














Przy właściwym postępowaniu, włosy ze zdjęcia głównego, powinny wyglądąc tak ^^
Nawet nie trzeba było poprawiać koloru.. Lśniący włos, zawsze prezentuje się lepiej.



DOBRO protein

Proteiny są niezbędne w procesie kreowania idealnych włosów. Pozwalają odbudować nawet bardzo zniszczone włosy. Nadają mięsistość włosom cienkim i delikatnym. Prostują puszące się "niesforniaki". Umożliwiają rozczesywanie włosom o otwartej łusce, niwelując plątanie.


ZŁO protein
Zbyt często stosowane powodują nadmierne utwardzenie włosa, który tracąc elastyczność, zaczyna się kruszyć.

Efektem przeproteinowania są włosy suche jak wiór i szczecinowate.


Marlena przed koloryzacją i odproteinowaniem.
Włos suchy, sztywny, z utraconym skrętem.
Katowany prostowaniem i po rozjaśniaczach.



Po odproteinowaniu i koloryzacji,
która miała dać naturalny efekt ^^

Końcówki (niestety) niewiele podcięte,
ale z czasem.. :)



Kolejny przykład

Przeproteinowany bob. Do tego... fatalnie obcięty :/



Na poniższym dobrze widać, że włos jest sztywny i matowy.
To jeden z typowych objawów..
Już pomijam zdegażowany prawy bok na wierzchniej warstwie..


A tak jest po.
Naprawdę - 





Dalej :)

Bardzo mocno wycieniowane cienkie włosy.
Trzeba było kategorycznie ściąć.

Charakterystyczne usztywnienie i przesuszenie pasm bez blasku.


Prawy bok tak silnie wycięty (przez fryzjera),
że widać ucho.


Po zabiegu odżywczym i obcięciu do dalszego zapuszczania:




I jeszcze przeproteinowane loczyska.
Przed podcięciem i stylizacją.


I po.





JAK ZAPOBIEGAĆ a JAK LECZYĆ?


Na ratunek

Przeproteinowane włosy można ratować tylko w 1 sposób. Dać im odwyk.

Włosy należy dokładnie oczyścić szamponem twardym. Warto sięgnąć po silniejszy środek, jak szampon przeciwłupieżowy, np. NIZORAL czy szampon oczyszczający profesjonalny (chociażby Joannę profesjonalną).

Włosy spieniamy dwukrotnie, za drugim razem przetrzymujemy szampon na włosach parę minut.
Dokładnie spłukujemy (nie martwiąc się, że w dotyku przypominają dreda).

Kolejnym krokiem jest położenie maski emolientowej na 30 minut, np.
Kallos OMEGA/ Kallos Color czy Biowax do suchych i zniszczonych.

Warto dodać do niej kilka kropel gliceryny lub miękkiego oleju, np. arganowego, avocado czy migdałowego.

Po spłukaniu maski, stosujemy jeszcze jeden emolient. Kładziemy odżywkę emolientową zakwaszającą. Można w tym celu użyć odżywki dołączonej do farb, zawierającej kwasy owocowe lub profesjonalnej zakwaszającej.



Jak się wystrzegać

Unikamy

  • łączenia kosmetyków proteinowych - szampon z keratyną + odżywka z keratyną + odżywka bez spłukiwania z keratyną + serum z jedwabiem i czasem jeszcze lakier z proteinami... 
  • przetrzymywania silnie proteinowych produktów powyżej 10 minut, chyba że Wasze włosy są niedoproteinowane, wówczas 15 minut i więcej jest w porządku (tylko nie za często)
  • najbardziej proteinowa proteina ;), to keratyna. Jej czas trzymania skracamy, inne możemy stosowac na dłużej


Czytamy etykiety!
Zwykle w samym opisie producenta jest wspomniane, że kosmetyk zawiera: jedwab, keratynę, proteiny mleczne (=jogurt) czy pszenicę.

Same możecie to sprawdzić w INCI, gdzie w wyszczególnionym składzie można przeczytać  "hydrolized" - silk, keratin, milk itd.


Nie porzucajcie tylko protein całkowicie! 
Zostawcie je na bezpiecznie, czyli 1x w tyg.



A na koniec obiecana naprawka koloru z poprzedniego posta:

Zielona wpadka na długości - mix różności,
odrost własny, kawałek rudości. 
Docelowo próba powrotu do natury  bez ruszania naturalnego odrostu!





Na mokro włosy okazały się falami :)



A odrostu wcale nie widać.





Pięknych, zdrowych, naturalnie wyglądających włosów!






27 komentarzy:

  1. Witam. Mam pytanie. W niedługim czasie będę w Warszawie i zaczęłam się zastanawiać nad skorzystaniem z Pani salonu :)) Posiadam bardzo cienkie, długie włosy, lekko falujące się i puszące. Od długiego czasu nie mam zdefiniowanej fryzury, niestety bardzo ciężko jest mi zrezygnować z ich długości. Czy taka wizyta u Pani w salonie ma w ogóle sens? Czy jeśli ktoś ma cienkie włosy to od razu znaczy, że nie powinny być zbyt długie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy kallos omega nie ma w sobie protein? Przy okazji czy zamiast niego może być kallos banana?

    "Po spłukaniu maski, stosujemy jeszcze jeden emolient. Kładziemy odżywkę emolientową zakwaszającą. " Możesz podać jakiś przykład? Włosów nie farbuję, więc tej dołączonej do farby nie mam i mieć nie będę, ale chętnie bym coś kupiła. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Podziwiam to co robisz. Ja właśnie mam wrażenie, że moje włosy wyglądają jakby były przeproteinowane. Zdrowe ale cieniutkie i w miarę błyszczące- czego kompletnie nie widać ze względu na ten puch. Szkoda tylko, że nie mieszkam gdzieś bliżej Ciebie, bo widzę, że byłaby dla mnie jeszcze nadzieja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry i przydatny wpis i fajnie wszystko pokazane dzięki zdjęciom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Ci bardzo za tego posta! Doprowadziłam moje włosy do przeproteinowania i wyglądają teraz tragicznie. mam nadzieję, że remedia zaproponowane przez Ciebie mi pomogą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mogłabyś podać przykład odżywki emolientowej zakwaszającej? Lub czym się różni od innych tak bym sama mogła poszukać? Bardzo ładnie proszę :D .Anka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak, moje włosy bardzo nie lubią protein :( nawet teraz, gdy mam całe naturalne, nawet odżywka w sprayu, ta z Gliss Kur;a, używana RAZ w tygodniu robi totalne siano z włosów.
    Nie wiem, może w ogóle nie powinnam używać protein...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również zaliczyłam przeproteinowanie ;D Nigdy więcej nie chcę tego doświadczyć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczny blog! Tyle bardzo ciekawych i nieszablonowych wpisów...
    Szkoda, że tak rzadko pojawiają się wpisy :-(
    Pozdrawiam Adriana.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj tak, przeproteinowanie to zło, na szczęście zdarzyło mi się to tylko raz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne przemiany; chętnie bym się do Ciebie udała ale trudno o termin.:)
    Ja chyba przeproteinowałam włosy- często używałam kallosów latte -po powrocie z wakacji stało się z nimi coś dziwnego- po olejach, które dawniej im służyły są oklapłe i niedomyte ; mimo, że stosuję je jak dawniej; włosy po umyciu są splątane; kruszące się; w ogóle nie jestem w stanie ich nawilżyć-stosuję siemię lniane i maskę Alterra z aloesem w tym celu - ale to nie wiele pomaga. Najlepiej działa Biowax do włosów zniszczonych- chociaż nie są już takie jak dawniej-czy to Słońce je zniszczyło czy je przeproteinowałam?

    OdpowiedzUsuń
  12. Super blog, fajnie że pokazujesz różnicę :) Zaglądam do ciebie często, ponieważ dzięki twojemu blogowi zaczęłam sama dbać o włosy, sama zaczęłam prowadzić bloga na temat powrotu do naturalności, bez zbędnej chemii. Faktycznie aż nie mogę się nadziwić, że można zdziałać cuda, jeśli tylko czyta się etykiety. Jesteśmy bombardowani chemią we wszystkim. Pozdrawiam, naturnaturelka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Droga mysiu, chcialabym sie dowiedziec czy moze byc tak ze nigdy nie dojde do jasnego chłodnego blondu? Ponieważ w ostatnie wakacje pofarbowałam włosy na czarno dwa razy, raz farba joanny a drugi farba z garniera Olia-głeboka czern, Pozniej zachciało mi się dojsć do blondu i w pażdzierniku rozjaśniłam sobie rozjaśniaczem z joanny Kolor wyszedł pomaranczowo żółty. W takich włosach wytrzymałam do grudnia Miałam dość więc pofarbowałam ciemnym brazem z joanny.Kolor wyszedł czarny, Potem jakoś w styczniu i w marcu znowu włosy zostały potraktowane tą farbą . I tak ta farba wypłukiwała cie do końca maja. Na początku czerwca rozjaśniłam je dwukrotnie, pierwszy raz Tym samyj rozjaśniaczem z joanny,a drugi kremem rozjaśniającym z OLA. Na to położyłam farbe z Syoss jasny blond. Oczywiście wyszło pomarańczowo a od góry biało. Wwreszcie poszłam do fryzjera który położył mi na całe włsoy ciemny blond, wyszedł prawie czarny. I znowu na początku wakacji w ciągu 2 tygodni dwa razy rozjaśniłam włosy i pofarbowałam Joanna Naturia 212 Szchlachetna perła. Włosy od góry mam dośc ładnu blond, a reszta ciemny blond wpadający w rudy. I sie zastanawiam czy po uzyciu profesjonalnego rozjasniacz nie powinno być lepszych efektów . I czy kiedyś uda mi się zejśc do jasnego blondu? Bo czytałam o przypadkach dziewczyn które milion razy rozjaśniałya i nigdy włsosów blond nie uzyskału. I czy może podpowiesz mi co jeszczsepowinnam użyć by osiągnąc swoj ce.

    Ps.Wiem że moj komentacz odbiega od twojego dzisiajeszczego wpisu, ale nie byłam pewna gdzie go umieścić. Pozdrawiam Kornelia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to samo pytałaś na innym blogu i widziałam, ze tam dostałaś odpowiedź.

      Usuń
  14. Świetne porady :) Zostaję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mysiu jesteś Aniołem ;-) eh gdybym tylko miała bliżej już dawno bym u Ciebie była...
    Czy mogę prosić o poradę?
    Pół roku temu miałam robione ombre, gdy mi się znudziło nałożyłam farbę garnier nutrisse 4.0
    Mój naturalny kolor to taki zimny ciemny brąz.
    Rozjaśniane partie miały żółty odcień.
    Wspomnianą farbę 4.0 nałożyłam ok miesiąc temu.
    Na dzień dzisiejszy mam okropną szarośc, na początku była nawet zgniła zieleń.
    Wiem, że teraz powinnam położyć ciepły odcień, ale mój odrost ma już dobre kilka cm i chciałabym go nie ruszać. Teraz nie wiem jako kolor nałożyć by pokryć szarośc, ale żeby się wypłukiwała się na rudo, bo wtedy z moim odrostem będzie tragedia. Juz się zastanawiałam nad odżywka Artego my color w odcieniu zimny brąz /czarny, ale znów Stach czy zieleń nie wyjdzie :/
    Dodam, że w moim mieście są naprawdę fatalni Fryzjerzy,dlatego wolałbym zrobić to sama.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam mam mam problem tego typu ze farbuje wlosy konsekwentnie na chlodne kolory farbami profesjonalnymi ciemny blond na 6 poziomie (kolor jest ciemny i to jest raczej braz ) ale maja odcien zlota ktorego nie znosze. Stosuje plukanki z pioktaniny oraz stosuje sie sumiennie do twoich zalecen pielegnacyjnych. Prosze o rade ☺

    OdpowiedzUsuń
  17. Jesteś Cudotwórczynią! Jak ja żałuję, że wcześniej nie trafiłam na Twojego bloga, albo od razu do salonu. Nie musiałabym wtedy ścinać włosów minimum 15 cm, a jeszcze potrzebne jest cięcie żeby włosy zaczęły się układać po nieudolnym "cieniowaniu" :P Od trzech miesięcy nie farbuję i chcę wrócić do naturalnego koloru, chyba muszę przyjechać do Ciebie do Grójca z moją tęczą kolorystyczną na głowie :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Cece farba 10.71 farbowala kiedys moje włosy na wodzie 3% teraz kiedy mam ponad 80 % siwych niestety nie. Co mam zrobic by farba pofarbowala moje włosy ? Mieszałam juz dwie części 8.0 jedna częścią 10.71 kupiłam tez 8.00 a na to kladlam 10.71. Mieszałam z woda 4,5% innym razem z 6% i nic.

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam, mam ciemno zielono czarno brązowe włosy po rozjasnieniu henny khandi indygo, a marzą mi się takie jak miałam w naturze(w miarę jasne rudawo brązowe albo brązowe włosy z refleksami), czy jest to możliwe?

    Naturalny kolor: ciemny blond z rudą poświata
    Data hennowania: styczeń 2015

    Używałam raz henny indygo, wyszedł ładny zimny czarny ale po dwóch tyg. od hennowania niczego nieświadoma poszłam na basen no i glon!

    Próbowałam od maski z pomidorów, przecierów, keczupów, alg przez maski z olejku kokosowego do radykalnej kąpieli w coli i Borasol, maska z soli zawinięta w aluminium. Na marne, jedyne co otrzymałam to kuszące się zniszczone włosy.

    Obecny kolor otrzymałam po nieudanej próbie farbowania u fryzjerki na miedziany kolor który mimo rozjasniania(które jedynie poprawiło zielonkawy odcień) w ogóle nie pokrył zieleni i ostatecznie został poprawiony na czekoladowy który wyglądał dobrze ale zszedł po ok. 2 tyg. Jedynie na odroście jest do dziś.

    Teraz tuszuje to raz na miesiąc szamponetką w ciemnym kolorze bo jasny nie wchodzi w grę, taka trzyma die z 8 myc potem jest znowu zielono..

    Widziałam Twoje cuda z zielonymi włosami po hennie.
    Proszę Cie doradź mi coś, jestem gotowa na eksperymenty Twoją ręką na moją odpowiedzialność.
    mam długie włosy nie chce ich ściąć....

    Pozdrawiam Sandra

    OdpowiedzUsuń
  20. Mysiu kochana!

    Otóż na początku lipca rozjaśniałam włosy u fryzjera. Niestety mam strasznie oporne włosy na zabiegi fryzjerskie przez to że są niskoporowate i niestety ale długość i końce nie rozjaśniły się tak dobrze.
    Chcę zrobić tonowanie włosów mixtonem ale tutaj jest moje pytanie. Czy gdy zrobię tonowanie koloru to czy mogę odczekać parę dni i np: nałożyć potem na to farbę? czy dzięki temu osiągne w miarę jasny ale chłodny odcień blondu? chciałam już te włosy przyciemnić do mniej więcej ciemnego blondu ale żal mi. Nie chcę zrezygnować z marzenia o blond włosach bo już tak dużo zainwestowałam w te włosy :( ale niestety one są tak oporne i niepodatne że już nie wiem co robić... próbowałam wiele farb i niektóre nawet żadnego efektu nie dawały. Nie mam już siły a tak bardzo chcę ten blond lecz niestety na tą chwilę nie bardzo mam pieniądze na fryzjera bo jestem jeszcze osobą uczącą się i tak naprawdę wszystkie moje oszczędności czy kieszonkowe wydałam już na farby by spróbować zniwelować tą rudość i ciepły odcień. Nie wiem już co robić. Sądzisz Mysiu że sposób który przedstawiłam czyli tonowanie mixtonem a potem farbowanie coś da?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. widac troche ta zielen

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam...
    piszę bo zakochałam się w ostatnim zdjęciu tj naprawie koloru bez ruszania odrostu. Aktualnie od roku próbuję wrócić do swojego koloru :( no nie udaje mi się. Byłam u fryzjera zdarzyło się to co zwykle...tak tak rozumiem "mysli blond" i... płakać się chce. Bardzo żałuję, że nie ma Cię w Poznaniu :(:(:(:(:(. Może orientujesz się do kogo warto w Poznaniu pójść i w końcu uzyskać wymarzony kolor NATURALNYCH swoich włosów? Być może ja mam pecha... i źle trafiam... Włosy już kruszą mi się na potęgę...rozjaśniałam rudy ...eh Help Mysia Help :(:(:(:(:(

    Pozdrawiam i proszę...bądź moją Fryzjerko-Czarodziejką :(
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
  23. Moje wlosy byly w fatalnym stanie,chociaz dopiero co podciete u fryzjera i od dawna niefarbowane. Okazalo sie ze wszystkie kosmetyki do wlosow jakie posiadalam byly z keratyna. Oczywiscie poszly zaraz w odstawke i widze juz znaczna poprawe. Moglabys doradzic jakies odzywki nie tylko dostepne w polsce?

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziekuje za ten wpis, juz widze jakie bledy popelniam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj jak dobrze usłyszeć trochę rad o proteinach :) Moje włosy je uwielbiają, ale faktycznie odstawienie na chwilę dobrze zrobiło :)
    Dziękujemy :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Witam serdecznie, od pewnego czasu przeglądam Twojego bloga, korzystam z rad oraz podziwiam talent i pasję, które tutaj można zobaczyć. Przyszedł taki moment, że po raz kolejny dążę do koloru włosów, który chodził mi po głowie od dawna, a którego jednak żaden (z kilku różnych!) fryzjerów nie potrafił mi dać. Jest to dla mnie o tyle smutne, że "utopilam" w ten sposób bardzo dużo pieniędzy. Postanowiłam wziąć się za to samej, ale z głową. Skorzystałam z Twoich rad na temat kąpieli rozjasniajacej i dzisiaj jestem po. Dużego szału w różnicy kolorów (chyba) nie ma, w zniszczeniach nawet tez, wiec jestem mimo wszystko zadowolona :) Moje włoski ostatnio były rudo-kasztanowe, a kolorów i zabiegów w życiu doświadczyły ogromnie dużo, więc momentami ciężko było z ich kondycja lub nie chciały nawet brać pigmentu. Jak to rudy, wyplowial szybko a w dodatku włosy wcale nie były jasne - nie tak, jak chce. Z nudów nałożyłam różowy toner, nosiłam kilka dni, mama mówiła ze wyszedł "mahoniowy" :) Ale jak to ja, szybko zmieniam pomysły i się nudzę. I wtedy postanowiłam zrobić kąpiel. Toner jeszcze nie zmyl się w całości, ale włosy są rzeczywiście znów w większości rude i wydaje mi się, że jaśniejsze niż przed tonerem. I stad cały ten post - jestem w bardzo ważnym momencie wyboru dalszego działania. Próbować rozjaśnić kolor dalej, czy może nałożyć farbę i cieszyć się ładnym, jasnym rudym? Potrzebuje rady kogoś, kto się na tym zna i kto nie zawiedzie mnie jak te panie z niektórych salonów. Czy na moim obecnym kolorze włosów uzyskam jasny, ale żywy rudy kolor? Na zdjęciu załączam mój odcień na chwile obecna (z pozostałościami toneru, które wyplukuje szamponem przeciwlupiezowym) i mój wymarzony odcień.
    Naturalny kolor to mysi blond.
    Bardzo, bardzo prosze o pomoc!! W tej chwili to moja jedyna nadzieja na wiarygodna rade, której będę w stanie zaufać, a nie chce zepsuć sobie włosków i efektów! Pozdrawiam ciepło.


    http://oi59.tinypic.com/swuwt1.jpg - moje

    http://www.tapetus.pl/obrazki/n/190136_rude-dlugie-wlosy-radosna-kobieta.jpg

    OdpowiedzUsuń